Jump to content

Karp z dodatkiem płynu wędzarniczego.


markis

Recommended Posts

 09-12-2017r.

 - kupiłem 2 karpie bo była dobra cena 10 zł/kg  Razem 3,2 kg

Karpie sprawiłem i podzieliłem na części. Pierwsza porcja ważyła 0,9 kg a druga 0,85 kg co stanowi 55% wagi brutto  chociaż wydajność jest trochę wyższa, bo z głów karpia usunąłem skrzela i oczy, Gocha ugotowała z nich rosół, głowy zjadła, a mnie ugotuje zupę „ryżankę”.

Dla każdej porcji osobno przygotowałem solankę z dodatkiem płynu wędzarniczego SMOKELAND.  Solanka przygotowana wg tabeli autorstwa Andrzeja „ANDYANDY” z forum wędliny domowe - 1 litr solanki na 1kg ryby.  Ilość płynu wędzarniczego to 10 % solanki. Każda porcja w osobnym woreczku strunowym.

1)  0,8l wody, 80g niejodowanej soli morskiej i 80g płynu wędzarniczego (płyn zważyłem, bo tak łatwiej).                                         2)  0,76l wody, 76g niejodowanej soli morskiej i 76g płynu wędzarniczego.

Po dodaniu soli do wody z płynem wędz.  solanka spieniła się  co mnie niepotrzebnie zaniepokoiło. Poczekałem 15 minut  i piana znikła. Woreczki trafiły do  lodówki na 12 godzin.

 

10-12-2017r.

- rano opłukałem karpia w wodzie i osuszyłem ściereczką. 

 

post-52093-0-20047700-1513888310_thumb.jpg

 

Mięso ryby jest zabarwione na jasny, brązowy kolor. Znalazłem druty od suszenia grzybów, wybrałem cieńsze żeby przeszły przez  rdzeń  kręgowy. Dawno temu potrafiłem przesunąć miedziany drut przez całego karpia, ale wtedy wędziłem w beczce, a raczej gotowałem bo wtedy o wędzeniu niewiele wiedziałem. 

 

post-52093-0-83098500-1513888579_thumb.jpg

 

8:45 - wstawiłem karpia do piecyka z temperaturą 40 ° C – osuszanie bez komputerowego wentylatorka. O wędzeniu ryb poczytałem na naszym forum i próbuję zastosować zdobyta wiedzę w praktyce z uwzględnieniem wędzenia natryskowego.

 

post-52093-0-33163700-1513888752_thumb.jpg

 

9:45 – Dzwonka słabo podsuszone, ale nie wytrzymałem, spryskałem jedną porcję płynem wędzarniczym i podniosłem temperaturę w piecyku do 60° C.

 

post-52093-0-52401000-1513889106_thumb.jpg

 

11:00 – ponownie spryskałem płynem wędzarniczym, trochę pomalowałem pędzelkiem i podniosłem temperaturę w piecyku do 90° C.

12:00 -  temperatura w najgrubszej części dzwonka nie osiągnęła 60 °C.  

12:20 – temperatura karpia ma 60°C – KONIEC  EKSPERYMENTU.

 

Po dwóch godzinach … wygląda nieżle. Gocha robi zdjęcie, marudzi,  a mnie palce bolą od trzymania.

 

post-52093-0-23615400-1513889226_thumb.jpg

 

Przygotowałem karpia do degustacji na dwóch półmiskach. Po lewej tronie karp malowany,  a po prawej karp tylko z zabarwionej zalewy.  Nie ukrywam, że ten malowany miał lepszy zapach i smak, ale i tak nie umywa się do karpia wędzonego (gotowanego) jakiego pamiętam …

 

post-52093-0-48902000-1513889399_thumb.jpg

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Link to comment
Share on other sites

 

 

Nie ukrywam, że ten malowany miał lepszy zapach i smak, ale i tak nie umywa się do karpia wędzonego (gotowanego) jakiego pamiętam …

Wynik 1:0 dla tradycji :)

A Gośce daj kawałek ryby a nie tylko głowy bo jak Ci zacznie w niedzielę ludzkim głosem mówić to Ci w pięty pójdzie :laugh:

Link to comment
Share on other sites

że ten malowany miał lepszy zapach i smak, ale i tak nie umywa się do karpia wędzonego (gotowanego) jakiego pamiętam …  

 

I raczej nigdy mu nie dorówna, ale z mojego skromnego jak na razie doświadczenia bardzo wiele zależy od samego roztworu dymu.

Pierwszy raz robiłem na roztworze z dodatkiem hikory i szczerze nie nasze klimaty smakowe.

Za bardzo aromatyczne mięso w smaku i jakoś tak nie pasiło.

 

Kolejne próby robiłem na roztworze zbliżonym smakiem do drewna buk/olcha i tu już jest smakowo całkiem nieźle.

Tego sposobu "wędzenia" trzeba się nauczyć doświadczalnie, a najważniejsze w tej metodzie jest bardzo dobre osuszenie mięsa, przed pokryciem roztworem.

 

Teraz pekluje szynkę i polędwicę i również dodałem płynu do zalewy.

Czy to było dobre posunięcie, dowiem się jutro po obróbce termicznej.

Link to comment
Share on other sites

 

że ten malowany miał lepszy zapach i smak, ale i tak nie umywa się do karpia wędzonego (gotowanego) jakiego pamiętam …  

 

I raczej nigdy mu nie dorówna, ale z mojego skromnego jak na razie doświadczenia bardzo wiele zależy od samego roztworu dymu.

Pierwszy raz robiłem na roztworze z dodatkiem hikory i szczerze nie nasze klimaty smakowe.

Za bardzo aromatyczne mięso w smaku i jakoś tak nie pasiło.

 

Kolejne próby robiłem na roztworze zbliżonym smakiem do drewna buk/olcha i tu już jest smakowo całkiem nieźle.

Tego sposobu "wędzenia" trzeba się nauczyć doświadczalnie, a najważniejsze w tej metodzie jest bardzo dobre osuszenie mięsa, przed pokryciem roztworem.

 

Teraz pekluje szynkę i polędwicę i również dodałem płynu do zalewy.

Czy to było dobre posunięcie, dowiem się jutro po obróbce termicznej.

 

I jak tam?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...