Jump to content

Kiełbasa Dziadka - suszona


Papla

Recommended Posts

Witajcie

 

Mały eksperyment, po każdym wędzeniu, do komory wędzarniczej która już się studziła, przy otwartym całkowicie szybrze, wkładałem na jednym kiju kilka pętaczek kiełbasy wg przepisu Dziadka. Trzy razy powtarzałem ten zabieg. Efekt bardzo się mi spodobał a małżonka jest wręcz zachwycona :-) Trudno się jedynie kroi ale w smaku pierwsza klasa.

 

Link to comment
Share on other sites

Witajcie

 

Mały eksperyment, po każdym wędzeniu, do komory wędzarniczej która już się studziła, przy otwartym całkowicie szybrze, wkładałem na jednym kiju kilka pętaczek kiełbasy wg przepisu Dziadka. Trzy razy powtarzałem ten zabieg. Efekt bardzo się mi spodobał a małżonka jest wręcz zachwycona :-) Trudno się jedynie kroi ale w smaku pierwsza klasa.

 

No, pięknie wygląda, ale powiedz, czy parzona, czy nie i jak długo podsuszasz? Ja robię eksperyment z wentylatorem, ale na efekty jeszcze muszę poczekać kilka dni. :grin:
Link to comment
Share on other sites

Witajcie

 

Mały eksperyment, po każdym wędzeniu, do komory wędzarniczej która już się studziła, przy otwartym całkowicie szybrze, wkładałem na jednym kiju kilka pętaczek kiełbasy wg przepisu Dziadka. Trzy razy powtarzałem ten zabieg. Efekt bardzo się mi spodobał a małżonka jest wręcz zachwycona :-) Trudno się jedynie kroi ale w smaku pierwsza klasa.

 

No, pięknie wygląda, ale powiedz, czy parzona, czy nie i jak długo podsuszasz? Ja robię eksperyment z wentylatorem, ale na efekty jeszcze muszę poczekać kilka dni. :grin:

Kiełbaska parzona, powieszona na kiju i na powrót do komory wędzarniczej, rano przeniesiona do przewiewnej piwniczki, temperatura w piwniczce 12-14°C, na następny tydzień i na następny tak samo. Bardzo jestem zdziwiony, że się nie zepsuła. Fakt krojenie graniczy z rąbaniem :-)

Link to comment
Share on other sites

Guest pedro

Bardzo jestem zdziwiony, że się nie zepsuła.

Paweł !!

 

Kiełbasa Dziadka, którą bardzo często robię dla siebie i całej rzeszy innych smakoszy nie ma prawa się popsuć. Po pierwsze, najczęściej nie dotrwa czasu gdy "krojenie graniczy z rąbaniem". Po drugie, gdy już się gdzieś jakieś pętko zapodzieje to rzeczywiście, wysycha na wiór bez oznak psucia. U mnie taki wiór wisiał 1,5 miesiąca i później trzeba było się nieźle nakombinować żeby to coś pokroić. Można taką suszoną kiełbaskę żuć jak gumę do żucia (dostarcza pozytywnych doznań smakowych). :grin:

Link to comment
Share on other sites

Fakt krojenie graniczy z rąbaniem

I tutaj aż się prosi dobra maszynka ze specjalną tarczą do krojenia wędlin.

Na takiej maszynce uzyskujemy półprzeżroczyste plasterki, które prawie rozpływają się w ustach i o żadnym ""żuciu" lub "rąbaniu" :lol: nie może byc mowy.

Jako znana w rodzinie zadymiaczka dostałam taką maszynkę w składkowym prezencie (prawdopodobnie ze względu na oszczędnośc bym jej nie kupiła) i po użyciu do krojenia "zawieruszonych" kiełbasek doznałam olśnienia. Teraz nie mogę się bez niej obejść.

Proszę zauważyć, że sposób pokrojenia niektórych wędlin jest dla oceny ich walorów wręcz krytyczny. Weźmy chociaż taką szynkę parmeńską. Ona jedynie pokrojona tak, że swiatło przez plasterki widać nadaje się do bezpośredniej konsumpcji.

Link to comment
Share on other sites

Fakt krojenie graniczy z rąbaniem

I tutaj aż się prosi dobra maszynka ze specjalną tarczą do krojenia wędlin.

Na takiej maszynce uzyskujemy półprzeżroczyste plasterki, które prawie rozpływają się w ustach i o żadnym ""żuciu" lub "rąbaniu" :lol: nie może byc mowy.

EAnna, czy masz na myśli krojenie wzdłużne? np odcinków 10centymetrowych, bo do poprzecznego krojenia trzeba założyć dobre okulary. :lol:
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

mam pytanie czy wędzicie do samego końca cz też spażacie kiełbasę gotowana wodą

ja osobiscie wędzę do końca potem każde pętko wycieram (gdy jest jeszcze gorące )

miękko ściereczką co daje w efekcie połysk pętkom.

jak to jest z tym spażaniem??

warto to robic czy nie?

wędzę sam juz kilka lat nie mam stałej receptury czyli jak się uda,kazdy chwali(może z grzecznosci)ale ja i tak mam frajdę przy wyrobie i wędzeniu

pamiętam że moja babcia wędziła na sprzedaz (lata70-80)ale jak na sprzedaż to kiełbasa była jakas inna a jak dla siebie to inna

ja wiem że wywędzenie do końca w wędzarce daje straty na wadze ale jestem ciekawy jak

wy doświadczeni zadymiacz podchodzicie do tego

pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

jeśli wędzisz do końca znaczy sie końcem wędzenia zapiekasz to masz kiełbasę zapiekaną poprostu !

Spróbuj kiedyś wyciągnąć z wędzarki część kiełbasy po 2-3 godzinach wedzenia i sparz w temp okolo 75-80 a resztę wędz jak dotychczas

po wystudzeniu porównaj różnicę

dwie zupełnie inne kiełbasy w smaku mimo że z jednego farszu :wink:

Kiedys kol. Dymek o tym pisał na forum w temacie trzy smaki czy jakoś podobnie

Eksperymentuj aż znajdziesz "swój smak"

Pozdrawiam serdecznie Jasiu

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...