Jump to content

Czy ktoś już wędził sumiki karłowate?


siwydymek

Recommended Posts

Witam amatorów wędzonych rybek.


Tak czytam starsze wątki i nie mogę jakoś natrafić na recepturę wędzenia (i ewentualnego wstępnego przyprawiania) tej rybki, uznawanej przez Polski Związek Wędkarski za szkodnika, której wg regulaminu nie wolno z powrotem wypuszczać do wody.


Jest to rybka sporo większa od np. bałtyckiej szprotki (podobno nafaszerowanej rtęcią i innymi chemikaliami), więc dlaczego nie mógłbym sobie uwędzić tych pochodzących z czystych wód stojących i rzek (jak w mojej okolicy) wyjątkowo smacznych rybek, które jednak różnią się kształtem i strukturą ciała od masowo wędzonych innych rybek morskich lub jeziorowych podobnej wielkości? Parametry wędzenia będą na pewno inne, niż w przypadku nawet pofiletowanego karpia czy leszcza. Słyszałem np., że sumiki karłowate wymagają WYŻSZEJ temperatury wędzenia przez dłuższy czas, niż to się zazwyczaj robi, tylko o ILE wyższej i jak długo?


Będę wdzięczny za wszelkie  wskazówki od tych, którzy ewentualnie już ten temat przećwiczyli   :)

Edited by EAnna
Link to comment
Share on other sites

Niestety - pierwszy link, to lista technologii dla profesjonalistów, a ja jestem skromnym amatorem przetwarzającym równie amatorskie ilości. Sumik karłowaty (koluch) nie jest obiektem zainteresowania profesjonalistów z uwagi na to, że nie jest gatunkiem poławianym masowo, a jedynie przy "okazji", głównie przez wędkarzy. Znalazłem o nim tylko jeden starszy wpis w wątku o miętusie, że "jako uwędzony jest r e w e l a c y j n y !!"  :tongue:

Ja już o tym wiem, bo łowię je czasami i smażę. Mają wyśmienite mięsko i bez ości, co jest niewątpliwą zaletą (oprócz dużej wady, jaką są boleśnie kłujące kolce). 

Właśnie od pewnego właściciela komercyjnego łowiska prowadzącego również bar rybny, dowiedziałem się o tej konieczności stosowania wysokiej temperatury wędzenia (ponoć, jak przy wędzeniu suma), ale onże nie przywiązuje wagi do szczegółów, bo wędzi w beczce bez termometru(!?) z paleniskiem obok w ziemi, więc trudno było rozmawiać o zadymiarskich finezjach  ;)

Drugi link, to wyszukiwarka, która nic interesującego nie znalazła, a sposób wędzenia tej rybki zapewne różni się od innych gatunków o zbliżonej wielkości. 

Niemniej - dzięki za dobre chęci  :)

Jeśli się nikt inny nie odezwie, to przyjdzie mi (nie po raz pierwszy) samodzielnie wiosną poeksperymentować  :angel:, o czym niechybnie poinformuję Forumowiczów.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Cześc..

Bardzo ciekawy temat.

Osobiście nienawidze tych rybek. Pozeraja sie na wzajem, swe potomstwo oraz innego gatunku faune w zbiornikach wodnych.

Ale do Twojego tematu: jaki cel mialby wedzenie tych stworów, gdzie leb jest wiekszy o tulowia. Myślisz, ze mozna te ryby odglowic, ale wtedy zostanie porcja mieska wielkości gumy do zucia.

Ta rybka, przynajmniej które odlawialem, jest nie wieksza niz 8 do 10 cm. Po odcieciu pletw, lba i ogona, nie zostanie prawie nic..

Niemniej, oby Ci sie projekt udal no i uwaga na paluchy.. ????

Link to comment
Share on other sites

Niemniej, oby Ci sie projekt udal no i uwaga na paluchy  ;)

Rybki te znam od .... lat (a może i więcej :D ), więc umiem sobie z nimi radzić. Nie jestem fanem Wielkiego Żarcia, tylko ...smakowania, więc mam nadzieję na ekskluzywne kolacje w towarzystwie żonki i ...dobrego wina  :hug:

Lubię z resztą nietypowe dania i własne w tej materii "wynalazki". Jeśli chodzi o ich głowy, to raczej bym je wykorzystał jako miejsce zawieszenia (po usunięciu oczu i skrzela) na prętach kwasoodpornych (już mam kupione). W moich okolicach te sumiki czasami osiągają 20 a nawet 25 cm, więc jest za co się brać :D Chodzi mi też po głowie pomysł wędzenia uklejek (nawet często większe, niż szprotki, które "na okrągło" można kupić w naszym sklepach rybnych) tyle, że mniej w nich chemii  :w00t: i są obecnie rybką, którą najłatwiej złowić. Jest ich stosunkowo dużo i nie mają wymiaru ochronnego. 

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

Dymku, strach pomyślec co sie dzieje w takim akwenie, gdzie sumik karlowaty osiaga wymiar 20-25 cm.

Juz nie pisze jakie szkody moze ten "chwast" dokonac w jeziorze z róznymi gatunkami ryb, czyli katastrofa ekoligiczna.

Widzialem jak nury i perkozy po udanym polowaniu, wywalaly ta rybe z dziobów.

Strach sie bac, gdzie w tej naturalnej selekcji, ten gatunek ryb zdominuje terytorium wodne..

Co do uklei, to polecam klopsiki smazone a jeszcze lepsze w marynacie octowej od Maxella.. ☺

Link to comment
Share on other sites

Dymku, strach pomyślec co sie dzieje w takim akwenie, gdzie sumik karlowaty osiaga wymiar 20-25 cm.

Juz nie pisze jakie szkody moze ten "chwast" dokonac w jeziorze z róznymi gatunkami ryb, czyli katastrofa ekoligiczna.

................................

Co do uklei, to polecam klopsiki smazone a jeszcze lepsze w marynacie octowej od Maxella.. ☺

Toteż te sumiki należy w jak NAJWIĘKSZEJ ilości smacznie .... "utylizować"  :tongue:

Będzie to tylko na "plus" dla każdego "pożeracza" za ochronę rodzimej fauny i polskich wód  :clap:

Może i klopsiki z uklei są też smaczne, ale skoro ludziska w głębi kraju zażerają się wędzonymi (choć już zimnymi) bałtyckimi szprotkami, to czemuż by nie spróbować jeszcze ciepłej, świeżutkiej uklei z własnej wędzarni?  ;)

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

Sumik karłowaty, czy może amerykański, jak kto woli, to zdecydowanie "chwast który należy utylizować", ale właśnie najlepiej "utylizować" go tak jak pisze Siwydymek, czyli konsumować, bo sumik to autentycznie bardzo smaczna rybka, doskonała do konsumpcji. Wędzonego co prawda nigdy nie jadłem, ale nie widzę z tym jakiegoś problemu, na pewno będzie równie znakomity smakowo, jak ten prosto z patelni, czy w marynacie, bo takie jadałem wielokrotnie. Nie wiem czemu przepis na wędzenie sumika miałby się różnić od przepisów na wędzenie innych ryb :D ?

? https://wedkuje.pl/n/wedzony-sumik-karlowatymniam/25358

https://www.wedkarz.pl/article/619/BYCZEK

Edited by sverige2
Link to comment
Share on other sites

Ja dawno temu z ojcem wędziłem sumika i jak sobie przypominam mięsko było super, więc warto tym tematem się zająć. 

Bo to jest jedna z najsmaczniejszych ryb Cezarze, tłuściutka i pyszna, to nie podlega dyskusji. Właśnie ze względu na swe wspaniałe walory smakowe została ona sprowadzona do Europy, gdzie stała się później "chwastem" i gatunkiem niepożądanym  :D .

https://wedkuje.pl/n/sumik-karlowaty/15371

 

https://www.sklep-presto.pl/wiadomosc/sumik-karlowaty-gdzie-wystepuje-jak-lowic-kalendarz-bran/14788/

 

Cytat: Sumik karłowaty – czy jest jadalny?

Wiele osób, również wędkarzy z dość dużym doświadczeniem, ma z tym problem. Odpowiedź jest prosta: sumik amerykański jest jadalny. Co więcej, jego mięso jest bardzo smaczne i choć nie do końca przypomina mięso suma, to jednak można wyczuć pewne wspólne dla nich nuty. Jest za to zdecydowanie smaczniejsze niż mięso krąpi, leszczy, a nawet płoci.

Edited by sverige2
Link to comment
Share on other sites

Gdy dotąd jeździłem na sumiki karłowate (do smażenia lub grillowania), to zawsze zabierałem: 

1. jedną rękawicę z brezentu do przytrzymania na ziemi (zaraz po złowieniu)

2. kijek do humanitarnego "uśpienia" (aby "ekolodzy" się nie obrażali  :mad: )

3. cążki do cięcia drutu

Po złowieniu przytrzymuję draba ręką uzbrojoną w tę rękawicę na trawie, daję (humanitarnie!!) w łeb i obcinam cęgami te trzy upierdliwe kolce. 

Na koniec wkładam (bez patroszenia!) do płóciennej torby wymoszczonej pokrzywami i zawieszam w cieniu, aby w czasie np. upału ryby niepotrzebnie się nie nagrzewały i przedwcześnie nie psuły. 

Dopiero w domu rybki patroszę i szczotkując - myję. Nie trzeba skrobać z łusek, bo praktycznie ich nie ma (podczas smażenia "znikają"). 

Bywają w Polsce (choć rzadko) naprawdę przyzwoite osobniki, o jakich ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=L3bSwRWyS7g

Z punktu widzenia amatora/zadymiarza szkoda, że takich niewiele  :hmm:


[Dodano: 07 sty 2020 - 17:11]

 

Ja dawno temu z ojcem wędziłem sumika i jak sobie przypominam mięsko było super, więc warto tym tematem się zająć. 

Bo to jest jedna z najsmaczniejszych ryb Cezarze, tłuściutka i pyszna, to nie podlega dyskusji. Właśnie ze względu na swe wspaniałe walory smakowe została ona sprowadzona do Europy, gdzie stała się później "chwastem" i gatunkiem niepożądanym  :D .

https://wedkuje.pl/n/sumik-karlowaty/15371

 

https://www.sklep-presto.pl/wiadomosc/sumik-karlowaty-gdzie-wystepuje-jak-lowic-kalendarz-bran/14788/

 

Dzięki za te (i powyżej podane) linki. :) . Już coś mi pomogły w moich poszukiwaniach. Na ich podstawie napiszę sobie wstępną technologię wędzenia  ;)

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

W  latach  70-tych  łowiłem "Byczki"  w  jednym z jezior  w okolicach Gorzowa Wielkopolskiego.

Co prawda nie jestem "oblatany" w temacie wędzenia ryb, ale skoro znalazłeś wątek o miętusie to myślę, że możesz się nim śmiało posiłkować.

Niektórzy z Braci  wędzili (z powodzeniem) nasze rodzime sumy - na forum pewnie są o tym odpowiednie tematy, gdzie też możesz coś "podejrzeć".

 

Np. tu : https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3207-sum/?p=87169

https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3207-sum/?p=240741

Edited by Wirus
Link to comment
Share on other sites

Niektórzy z Braci  wędzili (z powodzeniem) nasze rodzime sumy - na forum pewnie są o tym odpowiednie tematy, gdzie też możesz coś "podejrzeć".

 

Np. tu : https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3207-sum/?p=87169

https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/3207-sum/?p=240741

Dzięki za odpowiedź, ale jestem bardziej precyzyjny i brak mi w tych wątkach DOKŁADNEJ receptury (pomijając, że koluch / byczek jest "sporo" mniejszy od swego większego krewniaka). Kolega sverige2 podał mi powyżej już nieco więcej szczegółów, które po adaptacji i dodaniu moich przypuszczeń stworzą na początek eksperymentalną technologię, którą po pierwszym wędzeniu pewnie i tak trzeba będzie nieco zmodyfikować/ulepszyć i dopasować do mojej wędzarni.

Byle do wiosny  :D

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Nie zapomnij napisac jak juz powedzisz. Pozdrawiam

Największym problemem będzie je (wbrew pozorom) złowić w jakiejś przyzwoitej ilości  :D

W moich okolicach nawet sumiki wyłowiono prawie "do nogi". Gdy pytam lepiej obeznanych z okolicznymi łowiskami, to najczęściej otrzymuję wymijające odpowiedzi  ;)

Korzystając za to z opcji "zostań w domu", zbudowałem sobie w ciągu miesiąca klatkę z moskitiery do suszenia (przed wędzeniem) zarówno rybek, jak i mięska. A i grzybki w przewiewnym, nasłonecznionym miejscu też da radę wysuszyć (bez opału potrzebnego do mojej suszarni/wędzarni).

Na pewno, gdy uda się te sumiki złowić, to nakręcę zarówno film (na moim kanale na Y_T), jak i zrobię fotki wraz z podaniem przepisu, który sobie wstępnie napisałem.

Wzajemnie pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

W dniu wczorajszym udało mi się złowić trochę sumików karłowatych ("koluchów" :D ), choć były to nadzwyczaj małe egzemplarze (do 12 cm).

"Uzbrojony" w teoretyczną wiedzę nabytą z Forum wziąłem się za pierwsze w mojej karierze wędzenie ryb.

- solanka, to 6 dkg soli (niejodowanej) na 1 l wody + 2 dkg cukru. Rybki trzymałem w niej z konieczności przez całą noc, bo zbyt późno wróciłem z połowu, aby moczyć je krócej

- wstępne ociekanie (po opłukaniu w czystej wodzie) i podsuszenie na świeżym powietrzu w mojej klatce obciągniętej moskitierą przez ok. godzinę

- dodatkowe dosuszenie i podgrzanie do temperatury zbliżonej do temp. wędzenia w mojej suszarni (podczas jednoczesnego wygrzewania wędzarni)  przez następną godzinę.

- wędzenie w temp. 50 - 55 st. C przez ok. 1 godzinę, a potem wędzenie z dopiekaniem przez następną godzinę w temp. nawet do 90 st.C(!), bo rybki wciąż były na wpół surowe. Drewno - dobrze wysuszony dąb i ałycza (mirabelka)

Efekt? Całkowita porażka  :hmm:

Po całej tej procedurze rybki nadal były na wpół surowe, choć wyschnięte prawie na"wiór" ( i prawie bez zapachu dymu).

Ki diabeł???

Może dlatego, że były zbyt małe? Ale przecież szprotki są mniejsze, a po uwędzeniu są pyszne. 

Myślę, że najlepiej by było, aby pierwsze takie profesjonalne wędzenie tej samej wielkości sumików wykonał jakiś lepszy ode mnie fachowiec z branży rybnych zadymiaczy. Ja na razie pozostanę przy koluchach grillowanych, bo takie wychodzą mi najlepiej  ;)

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

Owszem, oglądałem. Czyżbym coś przeoczył? Czytam obecnie wątki z doświadczeniami poprzedników (choćby "Surowa ryba") i dochodzę do wniosku, że słusznie mnie ktoś uprzedzał, że sumik, choć mały, to wymaga wysokiej temperatury wędzenia (w tym obróbki cieplnej). 

Czy dobrze myślę, że powinienem najpierw podpiec (i to w temp. 100 - 110 st.C), aby białko się ścięło (bez nadmiernej utraty wody), a dopiero potem wykonać właściwe dymienie (także nie żałując ognia  ;) )?

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

Dzięki wielkie  :)

Nie wiem dlaczego w pierwszej kolejności wpadły mi w oczy te wątki, które podają odwróconą kolejność obróbki termicznej rybek w procesie wędzenia  ;)

Po lekturze przytoczonej przez Ciebie technologii jasno wynika, że wędzenie większych ryb (nawet w całości) niewiele (lub prawie wcale) nie różni się od wędzenia małych rybek. 

No to "pierwsze koty za płoty"  :D Przy następnej okazji zmienię tę moją wstępną, nieudaną technologię na podaną w przytoczonym linku. 

Nie wiem jednak dotąd, gdzie szukać podanych stężeń solanki mierzonych w stopniach "Be"(?)

Ile to jest np. soli na 1 l wody, gdy solanka ma 20 stopni Be?

Sporo już przeczytałem na Forum, a dotąd tego nie spotkałem.

Nie wiem też jeszcze, dlaczego sporo przepisów tu na Forum podaje dodatek cukru w ilości np. 2 dkg / 1 litr solanki(?)

Czy to jest technologiczne niezbędne, czy to tylko rzecz gustu?

 

Pozdrawiam

Edited by siwydymek
Link to comment
Share on other sites

 

 

Ile to jest np. soli na 1 l wody, gdy solanka ma 20 stopni Be?

W prawie każdej tabeli stężeń solanki podawane są stopnie Be i stężenie procentowe soli. Przyjmuje  się (uśredniając), że np. solanka o stężeniu 20 stopni Be to solanka zawierająca 20% soli.

 

 

Nie wiem też jeszcze, dlaczego sporo przepisów tu na Forum podaje dodatek cukru w ilości np. 2 dkg / 1 litr solanki(?)

Cukier wpływa na poprawę koloru mięsa, smak, a przede wszystkim jest pożywką dla bakterii denitryfikujących. Ten dodatek nie jest obowiązkowy.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...