Jump to content

Pasztetowa


Delawar

Recommended Posts

Czy ktoś z forumowiczów odpowie mi na pytanie: co może być powodem podpłynięcia tłuszczu tuż pod osłonkę, po sparzeniu i schłodzeniu pasztetowej zimną, bieżącą wodą? Zrobiłem niedawno pasztetową, pierwszy raz w życiu według przepisu z forum i miałem takie zjawisko.

Dzięki za odpowiedź

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous
Nie jestem fachowcem w tym temacie, ale wydaje mi się, że pasztetowa jako wyrób robiony z dodatkiem tłustego, tak po prostu ma. Tłuszcze mają to do siebie, że pod wpływem zimna wypływają na wierzch. Wlej olej/oliwę/smalec roztopiony/ do zimnej wody. Jak tłuszczu jest za dużo, to wypłynie pod osłonkę.
Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odzew.

Kiedyś pewien masarz mówił mi, że dodawał kaszy manny. Gdzieś słyszałem, że można dodać bułki pszenne. Czy takie dodatki nie popsują smaku (bo była smaczna)? Może w niewielkiej ilości wpłynie na poprawę smarowności, bo tak dość ciężko ją było rozsmarować na chlebie. Co Wy na to?

Pozdrowienia

Delawar

Link to comment
Share on other sites

Dzięki za odzew.

Kiedyś pewien masaż mówił mi, że dodawał kaszy manny. Gdzieś słyszałem, że można dodać bułki pszenne. Czy takie dodatki nie popsują smaku (bo była smaczna)? Może w niewielkiej ilości wpłynie na poprawę smarowności, bo tak dość ciężko ją było rozsmarować na chlebie. Co Wy na to?

Pozdrowienia

Delawar

z kaszą kolego z kaszą wtedy jest bardziej scisła taką robiliśmy na II SDM

Link to comment
Share on other sites

By zapobiec temu zjawisku trzeba się pasztetową pobawić. Masowanie podczas studzenia ma zbawienny wpływ na wygląd pasztetowej i równomierne rozłożenie tłuszczu we wnętrzu osłonki czy jelita. Co kilka minut należy delikatnie pomasować wyrób jednocześnie odwracając. Roboty jest trochę, ale efekt ...! :grin: :tongue: :grin:

Aby poprawić smarowność nie zapomnijcie o odrobinie mózgu! :lol:

 

 

Link to comment
Share on other sites

Czy ktoś z forumowiczów odpowie mi na pytanie: co może być powodem podpłynięcia tłuszczu tuż pod osłonkę, po spażeniu i schłodzeniu pasztetowej zimną, bieżącą wodą? Zrobiłem niedawno pasztetową, pierwszy raz w życiu według przepisu z forum i miałem takie zjawisko.

Dzięki za odpowiedź

Odpowiem krótko: bo robiłeś prawdziwą pasztetową która nie zawiera emulgatorów i innych cudów.Według mnie takie podpłynięcie tłuszczu w domowej pasztetowej to żadna ujma.

Osobiście bardzo lubię taki tłuszczyk więc gdyś miał zamiar się jej pozbyć bardzo chętnie przyjmę. :grin:

Link to comment
Share on other sites

Z doświadczenia mogę napisać tylko tyle. Surowce użyte do pasztetowej zostały przegotowane . Dokładniej żeby odpowiedzieć to trzeba znać skład surowca użytego do pasztetowej . Gdy w czasie mielenia surowca w zmielonym mięsie pojawi sie nam wytopiony tłuszcz to już wiadomo gdzie w gotowym wyrobie on się pokaże. W takim przypadku schładzamy pasztetową w zimnej wodzie ale do momentu by tłuszcz nie zastygł. Następnie wyjmujemy z wody i ugniatamy miejsca z wytopem tłuszczu wgniatając jego w środek. Oczywiście takie postępowanie przeprowadzamy gdy produkt jest w osłonkach wiskozowych lub poliamidowych

Potocznie mówiło się pasztetowa dostała świec. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Panowie dzięki za rady,

przy następnej pasztetowej wezmę je pod uwagę. Teraz tłuszczem ani pasztetową się już nie podzielę, bo mimo tej wady była smaczna i już jest zjedzona. Robiłem ją według przepisu, jeszcze z "czarnej oliwki", przysłanego, chyba przez Maxella. Tomuś ten przepis, który mi wskazujesz na stronce, jest taki sam. Myślę, że mogłem "skopać" wykonanie poprzez: użycie tylko wieprzowiny (bez cielęciny), nie dodałem też mózgu, jednokrotne mielenie (lenistwo wzięło górę) na siatce 2, a nie dwukrotne. Noże miałem ostre, bo pierwszy raz używałem nowego zakupu — maszynki 32. Wątroby po sparzeniu nie studziłem w zimnej wodzie, tylko w temperaturze otoczenia. Z wzsystkich składników, przed mieleniem sparzyłem tylko wątrobę i słoninę, resztę mieliłem na surowo. Długo mieszałem do jednolitej masy. Nie wsadziłem jej do osłonek sztucznych, ani do jelita grubego, tylko (takie miałem pod ręką) do osłonek naturalnych, dość grubych — fi 42. Toteż, Dziadek z prześwieleniem nie było kłopotu, moje oczy dały radę. Mogłem ją też przeparzyć, gdyż wrzuciłem do gotującej się wody, parzyłem ok. 90minut, ale do temperatury 85 stopni, doprowadzałem dość długo. Nie wiedziałem też o "masowaniu" pasztetowej i stosowaniu osłonki z tworzywa. Teraz, po Waszych uwagach i radach, widzę, że niezbyt się do tego przyłożyłem, chociaż naprawdę pasztetowa smakowała. Mam zamiar (bo przy pasztetowej jest sporo pracy i na zamiarze może się skończyć) przed tymi świętami zrobić pasztetową. Po jej zrobieniu zdam relację z tego, jak wyszła i będę się mógł podzielić fizycznie (oczywiście pasztetową).

Jeszcze raz dziękuję i czekam na dalsze wskazówki.

Pozdrawiam wszyustkich

Delawar-Dziki

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...