Ziuta Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 O, nawet się zrymowało. Można się pośmiać, a nawet jest to wskazane . Nie będę mięc za złe również komentarzy do moich zapewne głupich pytań, mam nadzieję, że sama się będę z tego kiedyś śmiać. Za to bezcenne będą dla mnie wszelkie komentarze odnośnie mniej lub bardziej wybaczalnych błędów, ktore popełniłam po drodze, linki i konkretne (tylko niezbyt lakoniczne, takie dla blondynki) porady. Z wyszukiwarki korzystam ile mogę, ale primo nie zawsze wiem czego szukać secundo nawet jeśli wiem czego szukam, to gubi mnie nieznajomość słownictwa albo mnogość informacji, za dużo naraz potrzebuję się nauczyć. Znajomy myśliwy zaproponował nam dzika. Chętnie, ale dzika dostałam w postaci wypatroszonych zwłok. Na szczęście ów myśliwy wstępnej obróbki dokonał - skórę zdjął z moja pomocą (choć widziałam to pierwszy raz, to na mój gust jeden niezbyt ostry nóż to za mało i tłuszczyk a nawet trochę mięsa ze skórą schodziło, no ale sama bym poległa, więc byłam mu wdzięczna) i zgrubnie pociachał. Dzik wylądował w lodówce, na maksa ją skręciłam i miejscami zamarzł - tu się mięso zrobiło dużo ciemniejsze (to normalne, tak?).Poleżał 24 godziny, aż miałam wolę dalszej walki i zabrałam sie na dzielenie na mniejsze kawałki. I tu się zaczął najlepszy ubaw, bo ja nigdy rozbioru tuszy na oczy nie widziałam, a mięsko spotykałam już w nazwanych kawałkach, mając ogólną orientację, z której części ciała co pochodzi.Potem zamroziłam - ile może tak poczekać? Wędzarnia będzie, ale nie jutro i nie w tym tygodniu . Zdjęłam błonki z wierzchu, pełno w nich było pęcherzyków powietrza (to zawsze tak wygląda?). Wyciachałam ze sporym marginesem miejsce postrzału - dzik dostał w żeberka, wyszło z drugiej strony.Obrabiałam szybko, mięso było cały czas zimne, wyciągałam z lodówki tylko jeden kawałek na raz i od razu po rozebraniu szedł do worka i do zamrażarki, jeśli gdzieś mi coś zmarzło, to zostawiałam zamrożone, tak mi szynki na dupce zamarzły, więc tylko okręciłam dokładnie folią spożywczą w kokon i poszły do zamrażarki. Proszę o sugestię, na jaki produkt przeznaczyć efekty mojego szlachtowania: 1. Szynki zostawiłam w całości z kością - znalazłam przepis chefpaula - dam radę? Czy po rozmrożeniu podzielić jednak na kawałki i zrobić szynki a z okrawków gulasz może? 2. Łopatki rozebrałam na kawałki 3. Polędwiczki i schab wykroiłam całkiem ładnie 4. Żeberka wyszły dość chude, tłuszczyk zszedł ze skórą 5. Sporo mięsa z podgardla chyba? Najbardziej mi ten kawałek na ta część ciała pasował, fajne miękkie kięso, co z nim? Chude raczej. 6. No i masa kawałków w brzucha itd, karczek mi zamarzł, więc poszedł z kością do szuflady. 7. Została taka śmieszna kość z mięsem, nieduża i wąska, przypominała drobiową szyjkę, z wąską trójkątną sterczącą kością pojęcia nie mam co to, razem z drobnymi okrawkami i kośćmi poszło na bulion, właśnie stygnie . Jak na pierwszy raz obleci? Na co przeznaczyć poszczególne kawałki? Kabanosy i kiełbasa mi się marzą. Gulasz też mile widziany. Popełniłam gdzieś jakiś radykalny błąd, który zaważy na jakości czy trwałości mięsa?Muszę powiedziec, że zupełnie jestem niezrażona mimo bolesnej konfrontacji z własną niewiedzą i kulawością, no i nie mam od kogo się nauczyć - pozostaje to forum i październikowy kurs . Cóż pierwsze koty za płoty, jak na mieszczucha totalnego chyba i tak nienajgorzej, coo? Pocieszcie mnie trochę PS Kot w miarę postępów prac mruczał coraz głośniej, kochał mnie coraz bardziej i coraz bardziej robił sie okrągły.PSPS Palce ciachnięte niezbyt drastycznie tylko dwa razy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andy Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 Z przyjemnością czytałem Twój opis. Jak na pierwszy raz poradziłaś sobie nieźle! Wydaje mi się, że nic nie zepsułaś. Mogłaś jedynie wstępnie nie mrozić.Potem zamroziłam - ile może tak poczekać?Może długo. pełno w nich było pęcherzyków powietrza (to zawsze tak wygląda?).Dwa razy to robiłem i za każdym tak było. Popełniłam gdzieś jakiś radykalny błąd, który zaważy na jakości czy trwałości mięsa?Myślę, że nie.Jak na pierwszy raz obleci?Obleci i to bardzo! :grin: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
heiterfuchs Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 No jezeli zrobilas tak jak napisalas to poszlo Ci calkiem kozacko :grin: Dziczek dobze strzelony, wiec jezeli nie byl wiekszy jak 50 kg to mozesz smialo postepowac jak z wieprzowinka ,ewentualnie troszke wiecej przyprawic.A mrozenie mieska (przez ok 3 tygodnie) moze wyjsc tylko na zdrowie :grin: Milej zabawy z "lobuzem" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziuta Posted August 15, 2009 Author Report Share Posted August 15, 2009 Dzik raczej nieduży, trochę ponad 30 kilo. Szynki z kością ważą po 3 kilo z hakiem. Uff, to kamień z serca, to była totalna partyzantka . Utkwiło mi w głowie to chłodzenie z lektury forum i nad temperatura starałam sie zapanować najbardziej. A jakie sugestie co z tego robić? Będę spokojnie przekopywać przepisy, ale może coś podrzucicie. Po rozmrożeniu można też mięso rozbierać? Tzn zamrozić tuszkę czy większe częsci i dopiero dzielić później na elementy? Czy z jakichś powodów nie ma to sensu? U mnie bywa krucho z czasem, teraz jechałam po dzika, gdy mąż z pracy wrócił, 2 godziny z myśliwym walczyliśmy z pierwszym etapem, więc wróciłam do domu przed 23 i padłam. A w ciągu dnia dzieci mi nie dadzą babrać się spokojnie, znów musiałam poczekać na zmianę .I dlatego tak wyszło na raty. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
heiterfuchs Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 Tak tylko zapytam miesko dalas do badania? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ziuta Posted August 15, 2009 Author Report Share Posted August 15, 2009 ja nie, Ci co ubili wczoraj były wyniki, zdrowy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Guest ChefPaul Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 Witaj Ziuta Dzik raczej nieduży, trochę ponad 30 kilo. Szynki z kością ważą po 3 kilo z hakiem. ... A jakie sugestie co z tego robić? Będę spokojnie przekopywać przepisy, ale może coś podrzucicie. Po rozmrożeniu można też mięso rozbierać? Tzn zamrozić tuszkę czy większe częsci i dopiero dzielić później na elementy? Czy z jakichś powodów nie ma to sensu? ... Dzik o wadze którą podajesz to młody przelatek ... a więc doskonały na potrzeby kulinarne. Tuszę (nawet wraz ze skórą) można zamrozić w całości, należy jednak pamiętać aby mięsa nie zamrażać powtórnie (można je natomiast przechowywać w temp 2-4*C przez kilka dni) ... troszkę już "różnych dzikich" w swoim życiu pozyskałem i przerobiłem ... może więc się Tobie przyda kilka rzeczy z tego "linka" http://www.chefpaul.net/index/1/DZICZYZNA/index.html ... masz tam również ogólny rozbiór ze smacznymi pozdrówkami Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chudziak Posted August 15, 2009 Report Share Posted August 15, 2009 Ja mrożę w mniejszych kawałkach z uwagi na brak dużej zamrażarki. Z mięsa możesz zrobić co chcesz i gulasz i pieczone i duszone i kiełbasę czy szynkę ( ja nigdy nie robiłam całej dużej z kością bo w ogóle wolę szyneczki takie ok 1 kg). W zamrażarce spokojnie możesz trzymać długo tak jak każde mięso. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.