Jump to content

Luncheon meat wg Pis67


pis67

Recommended Posts

Wczoraj zrobiłem luncheon meat wg Dziadka prostego przepisu z pierwszej strony tematu. Zastosowałem się do oględnych wskazówek, tam się znajdujących, dodałem na szczęście płaską łyżeczkę żelatyny, która zamieniła widoczny wyciek w galaretkę. Tłuszczem też trochę podeszło, pomimo że, temperatura parzenia nie przekroczyła 75 stopni. Wody nie dodawałem, czyżby bez fosforanów ... :grin:

 

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj też zrobiłem luncheon meat, tym razem dałem szynkę, boczek i trochę IIIkl. Poprzedni był lepszy, bez szynki. Oczywiście minimalny wyciek tłuszczu i galarety jest jak zwykle.

Dziadku przepis, przepis, przepis lub napisz jakiej chemii dodajesz, że go nie masz. Przestałem wierzyć w cuda. :grin:

 

Link to comment
Share on other sites

A ja robiłem z przepisu DZIADKA i galaretki nie było

Nie wiem czy robię to prawidłowo, ale ja jak chcę aby nie było galaretki to to daję ok 100g mąki żytniej na 2kg szynki.

A jak chcę więcej galaretki to dodaję kutrowaną III + trochę żelatyny i galareta jest jak guma :grin:

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj też zrobiłem luncheon meat, tym razem dałem szynkę, boczek i trochę IIIkl. Poprzedni był lepszy, bez szynki. Oczywiście minimalny wyciek tłuszczu i galarety jest jak zwykle.

Dziadku przepis, przepis, przepis lub napisz jakiej chemii dodajesz, że go nie masz. Przestałem wierzyć w cuda.

witaj pis67

uważam że niepotrzebnie dajesz drogi surowiec do luncheon meat taki

jak szynka,która ma bardzo delikatne tkanki,które podczas podwyższonej

obróbki cieplnej mogą puścić soczek,proponuje użyć mięsa z łopatki oraz

pachwiny ( bez gruczołów mlecznych ) lub podgardla,albo samego tłuszczu z łopatki lub szynki mieloneczka wyjdzie petarda.

 

jedyną chemią jaką Dziadek dodał to skrobia-mąka ziemniaczana,nie

sądze aby do tak łatwego wyrobu potrzebna była inna chemia.

 

jeżeli robisz już z mięsa szynki,staraj się parzyć w temp.70-73'C max,

no i nie zapomnij o prawidłowym studzeniu batonów wpierw w zimnej

wodzie,później wolne studzenie na powietrzu "na wisząco" dopiero

potem na leżąco w lodówce.

pozdrawiam

Marek

Link to comment
Share on other sites

Wszystko zależy od jakości mięsa. Wyroby jednakowo robione często różnią się. Jedne nie mają podcieku galarety inne minimalny a jeszcze inne dość duży. Często sami się do tego przyczyniamy dozując wodę zgodną z podaną recepturą . A w wielu przypadkach mięso już ma w sobie tyle wody że dodatek wody należy pominąć. Zrobienie w poliamidach luncheon meatu jest sztuką i trzeba odpowiednio przeprowadzić proces od a do z. Często w ostatniej fazie chłodzenia w wodzie zbyt długiego uzyskujemy poiekne pomarszczenia batonów.Co się tyczy temperatur parzenia stosuję zawsze technologiczne tak jak to się robi tradycyjnie 72-75stC ze wskazaniem na tą niższą. Uważam że stosowanie początkowych niskich temperatur jest dobre przy gotowaniu wywarów i rosołów. Pozdrawiam
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...