Jump to content

Świeża półtusza


Recommended Posts

Znów mam prośbę, otóż przed chwilą "przyjechała"do mnie półtusza wieprzowa , kilka dni wcześniej niż się spodziewałam i dlatego nie zdążyłam poczytać na ten temat. Pytanie brzmi: czy to mięso musi poleżeć i jak długo :question: ,czy mogę od razu je przerabiać :question: /peklować itd.
Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze przerabiam na drugi dzień po uboju, tzn ubijamy wieczorkiem, rozbiórka i przerób nastepnego dnia od rana, oczywiście na sucho dopiero po wszystkim przy świeżynce przychodzi faza na mokro

mięsko powinno dojrzeć w chłodzie.

pozdrowionka udanych wyrobów

Link to comment
Share on other sites

anerka, podstawa badanie

jeśli Ci się tak nie spieszy w zależności od posiadanego czasu rozbieraj na elementy,

to już jest zależne od upodobań i przyzwyczajenia, jedni wolą rozbierać ciepłą półtuszę inni wystudzoną

do peklowania musi dobrze wystygnąć np. jutro

smażonka dzisiaj :lol:

Link to comment
Share on other sites

Piszecie cały czas o badaniu mięsa. Wiem jest to dmuchanie na zimne, przypadki włośnia się zdarzają. Mam jednak pytanie jakie jest prawdopodobieństwo trafienia tucznika z włośnicą? Czy po badaniu mięsa, stopek przepony ktokolwiek w wyniku badania miał włośnię?

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Cóż, szczury są wszędzie a to one są podstawowym źródłem zakażenia mięsa wieprzowego, nikt z nas nie stróżuje przy śwince 24h by wiedzieć,że akurat nie schrupała gryzonia... ostatnio o takim przypadku słyszałem jakiś rok temu - mięso było badane.... ale pewnie mikroskop był za słaby :shock:

 

Włośnica (trychinoza, trichinelloza) jest chorobą pasożytniczą, spowodowaną zakażeniem larwami włośnia krętego (Trichinella spiralis), znajdującymi się w mięśniach chorych świń, dzików, koni.

Włosień kręty ma od 0,5 do 3 mm długości. Człowiek zaraża się, jedząc surową lub niedogotowaną, zakażoną nicieniami lub ich larwami wieprzowinę lub dziczyznę, a także jedząc wędliny wędzone w zbyt niskiej temperaturze. Nie można zarazić się od chorego człowieka. Po ok. 6 dniach pobytu w jelicie włośnie zaczynają rodzić larwy, a te wędrują po organizmie osiadając głównie w mięśniach, gdzie ostatecznie ulegają zwapnieniu.

 

Objawy uzależnione są od stopnia inwazji i charakteryzują się m.in.

- wysoką gorączką,

- bolesnością mięśni,

- bólami brzucha,

- biegunką

- zespołem objawów alergicznych (np. obrzęk twarzy).

Bóle mięśniowe dotyczą przede wszystkim mięśni często używanych, np. gałki ocznej, karku, zginaczy kończyn i są mniejsze, gdy chory leży nieruchomo z przykurczonymi kończnami.

 

Powikłania we włośnicy zależą często od umiejscowienia larw poza układem mięśniowym – dotyczą one np. układu nerwowego (zapalenie opon mózgowo rdzeniowych, zaburzenia widzenia), mięśnia sercowego (zapalenie) i układu oddechowego (zapalenie płuc).

 

Rozpoznanie ustala się na podstawie wywiadu (obraz chorobowy, spożycie surowego mięsa, zakażenie większej ilości osób), badań laboratoryjnych (podwyższone wartości eozynofilów) oraz badania mikroskopowego wycinka mięśnia.

Choroba często występuje w formie epidemii (duża ilość osób, spożywająca zatrute mięso z jednej lokalizacji). Jedynym sposobem zapobiegania zarażeniu jest poubojowe badanie mięsa świń, dzików czy koni.

 

Leczenie zależy od ciężkości choroby i polega na podawaniu leków przeciwpasożytniczych oraz leczenia powikłań narządowych spowodowanych rozprzestrzenianiem się larw.

Link to comment
Share on other sites

Ale temat się zmienia, od świeżej półtuszy już zahaczyło o włośnicę, której się nie nie nabawi człowiek, jedząc badane mięso. :cool:

 

ostatnio o takim przypadku słyszałem jakiś rok temu - mięso było badane

Nie wierzę w takie opowieści. :lol:

 

Objawy uzależnione są od stopnia inwazji i charakteryzują się m.in.

- wysoką gorączką,

- bolesnością mięśni,

- bólami brzucha,

- biegunką

- zespołem objawów alergicznych (np. obrzęk twarzy).

Nie strasz ludzi. Mięso należy badać i basta. Nie kupować dziczyzny niewiadomego pochodzenia.

 

A ta choroba pasożytnicza jest naprawdę nieprzyjemna. A wracając do półtuszy, lepiej ją wychłodzić. Podczas procesu tzw. stężenia poubojowego zachodzą w mięsie pożądane zmiany, jakie? O tym można poczytać na forum. :cool:

Link to comment
Share on other sites

ostatnio o takim przypadku słyszałem jakiś rok temu - mięso było badane.... ale pewnie mikroskop był za słaby :shock:

Też o różnych rewelacjach słyszałem. :grin: O ile to nie plotka, a pewnie tak to była wina "operatora, badacza" a nie mikroskopu.

Wiedząc, że robię OT dalej proszę o odpowiedź na pytanie. Czy ktoś miał taki wynik badania, mięso jest z włośniami?

 

Pzdr.

Link to comment
Share on other sites

Przepraszam Was koledzy, temat brzmi "świeża półtusza" a ściślej, chodziło mi o to czy ma odleżecz/ wystygnąć/ i jak długo a o chorobach to może gdzie indziej bo w w "szukaj"to pewnie tego nikt nie znajdzie. :???:
Link to comment
Share on other sites

Jak masz możliwość żeby półtusza odleżała w temp 4 stopni C to powinna odleżeć, jak niema takiej możliwości w raczej w miarę szybko rozebrać i zapeklować co do zapeklowania a zamrozić co na obiady. Wszyscy masaże którzy przerabiają świnie na zamówienie tak robią, bo nie mają chłodni żeby przetrzymać półtusze, a jak poleżą w nieodpowiedniej temp. to im na pewno to na dobre nie wyjdzie.

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...