Jump to content

Strychulec


Maxell

Recommended Posts

Wczoraj zwrócił sie do mnie z zapytaniem Kolega Bartnik, gdzie popełnił błąd podczas robienia dla własnych potrzeb strychulca do szlamowania jelit.

 

 

W ramach prób zauważył, że choć zrobił dwa zupełnie podobne urządzenia, to ten z kątem bardziej ostrym działa lepiej od tego z kątem bardziej rozwartym (nie działa prawie wcale).

Bardzo prosi o pomoc ludzi, którzy mieli kontakt z tego typu przyrządami o podanie wymiarów lub wzorca strychulca.

Dodam, iż na stronie głównej nie ma zdjęcia, poza zdjęciami szlamulca.

Nie pracowałem tym urządzeniem, więc nic nie pomogę, ale liczę na Wasz odzew, gdyz może się to przydać wielu zadymiaczom.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 57
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Guest Anonymous

witam, na Opolszczyźnie właśnie coś takiego starsi "masorze" używają, (ps. wielu ich już nie zostało, zmarli) a i świnek nie ma (brak opłacalności) przy dzisiejszych cenach usług rolniczych i nawozów sztucznych, ludzie wygodni są, zostałem ja mało-rolny i jeszcze jeden gospodarz na całą miejscowość.

wracając do tego przyrządu, szerokość listwy około15mm, to jest dąb, i zacięte jak widać wyrzynarką (sztyfzyga), później papierem ściernym, około 60 - tarczą do szlifierki kątowej (flexa) duże obroty, zrobiłem skosy z obydwu stron, coś w rodzaju jak przy nożu, ale pod większym kątem. (wszystko na oko, jak pamiętam) nic konkretnego wymiaru. lewą ręką trzymam jelito cienkie a prawą trzymam to (drewko) w to zacięcie jelito, dociska się palcem, lekko pod skosem całe to (drewko) i kilka razy przeciąga się w dół po jelicie i dalej następny odcinek aż do końca. dodam że całe to jelito jest w wiadrze z wodą ciepłą. przydało by mi się jakieś foto i jeden wymiar, resztę wymiarów z wymiaruję w corel draw (funkcja wymiary narzędzie). może ktoś ma i używa coś takiego z sprawdzonym patentem (chodzi o to wcięcie i zacięcie na skos, zaś kąt ostrzejszy - lepiej mi to "szło" czyszczenie). mój e-mail: bartnik@onet.pl

dziękuję za auto-korektę automatyczną w okienku gdzie się pisze.

Link to comment
Share on other sites

Ja to bym odpuścił czyszczenie jelit cienkich. Zysk z tego żaden a roboty i babrania się w g.....ch dużo. Gdy przyjrzymy się kompletowi jelit ,to te od strony żołądka z 10-12 m to jeszcze jako tako dają się wyczyścić i oszlamować, czym dalej do kątnicy to gorsze rwą się, praktycznie to ich się wyrzuca .Masarze nie chcą robić bo koszt robocizny jest większy jak zysk. Gospodarzowi nieraz żal ale uzysk 10- 12 m to 4,50- 6,00 zl. Dawniej gdy na rynku było brak jelit i były niedostępne trzeba było robić a dzisiaj nie ma problemu .Miro może wysłać i całą beczkę.. Pozdrawiam
Link to comment
Share on other sites

Ja to bym odpuścił czyszczenie jelit cienkich. Zysk z tego żaden a roboty i babrania się w g.....ch dużo.

 

DZIADKU Można się z tym zgodzić . Jednak żeby znać temat , każdy powinien chociaż z 20m jelit cienkich wyszlamować . :smile: W jelicie cienkim to jeszcze nie g..... no :smile:

 

 

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

Wnuczek, to jest dobry namiar. Dziadek, w tym miejscu trzymasz w ręku :

(nie wiem jak dodać zdjęcie od Dziadka, jak na dziś to jest ostatni wpis) na :

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=2655&postdays=0&postorder=asc&highlight=czyszczenie+jelit&start=15

Właśnie o to "drewko" chodzi, Dziadek wybierz to które najlepiej się sprawuje, zrób foto i daj je tu i w miarę możliwości z wymiaruj je, podziel się swoim narzędziem. podaj czy w tym dołku "V" masz krawędzie ostre. nie daj się prosić. AndrzejK, według mojej pamięci u "masorzy", krawędzie w tym "drewku" były zawsze ostre i równe bez ząbków. ja czyściłem jelita, to właśnie ostrze drewniane, te krawędzie jeszcze bardziej trzeba było poprawić, +jelito, palcem lekko dociskać i przeciągać, zrobiłem cały komplet cienkich jelit i wiele się nie poprzerywały, lecz czas czyszczenia ponad 3 godziny. zostały przepłukane, po osączeniu z wody zasolone, do małego słoika i stoją w lodówce z solą. dodam że, jak pisze dziś Dziadek że nie opłacalne .... ,powiem tak: u mnie przed ostatnim razem "bił masorz" świnkę i tak właśnie zrobił, jelita na "gnojok" -do obornika, i doły łapek też, powiedział że się nie opłaca, są taniocha. - to była jego ostatnia robota jaką u mnie wykonał. oczywiście za nie mały pieniądz. ps. proszę się zastanowić i w ten sposób klienta nie . . . . . . .

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

ja pytam na forum, czy ma ktoś STRYCHULEC czy pod inną nazwą, coś takiego i umie się tym posługiwać? Nie pokazywać na festynie „jak to kiedyś…” , tylko w krótkim czasie zrobić to co trzeba.

Kilka słów krytyki !

z tego rozumiem że NIE, wszyscy prawie wszyscy zaopatrują się w sklepie czy też w ubojni w mięso już rozebrane, w kawałkach, jelita kupione w pęczki albo „plastikowe” i tego tam każdy coś sobie "kręci". nie ma "STARYCH w zawodzie MASORZÓW” którzy nie pozwolą by się nic nie zmarnowało w uboju gospodarskim, "to się nie opłaca więc wyrzucić" przecież można sobie kupić jelita, doły łapki … a jeszcze nie tak dawno to było wszystko standardem wykonane, i za dużo mniejszy pieniądz (usługa uboju domowego z wyrobami, szybko byle jak i skasować – tak jest na dziś).

Z tego co wyczytałem na forum to większość, „KĄBIMUJE” z tanimi maszynkami chińskimi i jak dorobić do tego silnik z wyciągarki, lub też „SLEPIANIEM” z cegieł z klinkieru wędzarni, tyle że nic nie piszą ile drzewa np. olchowego muszą spalić aby to rozgrzać na 70 - 80 *C i przez jaki czas rozgrzewają. zaś to co piszą o wędzeniu zimnym – rury 3 metry, kto przez 12-14 dni będzie wędzić to samo. wszyscy na gorąco przez 2-3 godziny i jeszcze parzą, aby szybciej było.

Kupiłem stare książki tematyka masarstwo – wędliny z lat 50, 80. Właśnie w tych pierwszych kładzie się szczególny nacisk na wykorzystanie maksymalne wszystkiego, przerobienie i przetrzymanie na późniejszy okres czasu do spożycia i to bez lodówki i zamrażalki.

(ja jestem elektrykiem, sztuka jest wykorzystać to co się ma, wyczyścić komutator, wymienić szczotki, łożysko, przemyć, pokryć lakierem. a nie kupić całe nowe – ogólnie).

Link to comment
Share on other sites

ja pytam na forum, czy ma ktoś STRYCHULEC czy pod inną nazwą, coś takiego i umie się tym posługiwać? Nie pokazywać na festynie „jak to kiedyś…” , tylko w krótkim czasie zrobić to co trzeba.

Kilka słów krytyki !

z tego rozumiem że NIE, wszyscy prawie wszyscy zaopatrują się w sklepie czy też w ubojni w mięso już rozebrane, w kawałkach, jelita kupione w pęczki albo „plastikowe” i tego tam każdy coś sobie "kręci". nie ma "STARYCH w zawodzie MASORZÓW” którzy nie pozwolą by się nic nie zmarnowało w uboju gospodarskim, "to się nie opłaca więc wyrzucić" przecież można sobie kupić jelita, doły łapki … a jeszcze nie tak dawno to było wszystko standardem wykonane, i za dużo mniejszy pieniądz (usługa uboju domowego z wyrobami, szybko byle jak i skasować – tak jest na dziś).

Z tego co wyczytałem na forum to większość, „KĄBIMUJE” z tanimi maszynkami chińskimi i jak dorobić do tego silnik z wyciągarki, lub też „SLEPIANIEM” z cegieł z klinkieru wędzarni, tyle że nic nie piszą ile drzewa np. olchowego muszą spalić aby to rozgrzać na 70 - 80 *C i przez jaki czas rozgrzewają. zaś to co piszą o wędzeniu zimnym – rury 3 metry, kto przez 12-14 dni będzie wędzić to samo. wszyscy na gorąco przez 2-3 godziny i jeszcze parzą, aby szybciej było.

Kupiłem stare książki tematyka masarstwo – wędliny z lat 50, 80. Właśnie w tych pierwszych kładzie się szczególny nacisk na wykorzystanie maksymalne wszystkiego, przerobienie i przetrzymanie na późniejszy okres czasu do spożycia i to bez lodówki i zamrażalki.

(ja jestem elektrykiem, sztuka jest wykorzystać to co się ma, wyczyścić komutator, wymienić szczotki, łożysko, przemyć, pokryć lakierem. a nie kupić całe nowe – ogólnie).

Witam!

Często robię usługę uboju gospodarczego i nie będę pisał , że lubię brać się za płukanie i szlamowanie jelit (wolę dać swoje kupione jelita niż mam się babrać) :grin:

 

Ale nie przeczę , ze czasami gospodarz nie da się tknąć i ma być wyczyszczone i koniec.

Do szlamowania jelit używam deski drewnianej do krojenia, lub stolnicy, zamiast "strychulca" używam noża, którym przeciągam po jelicie kilka razy(nożem ciągnę jedną z krawędzi przeciwległej ostrzu.

 

Tak czy inaczej dając jelita kupcze płaci za nie zleceniodawca uboju, a za szlamowanie i płukanie też wynagrodzenie za robotę musi być wyższe.

Pozdro. :wink:

Link to comment
Share on other sites

z tego rozumiem że NIE, wszyscy prawie wszyscy zaopatrują się w sklepie czy też w ubojni w mięso już rozebrane, w kawałkach, jelita kupione w pęczki albo „plastikowe” i tego tam każdy coś sobie "kręci". nie ma "STARYCH w zawodzie MASORZÓW” którzy nie pozwolą by się nic nie zmarnowało w uboju gospodarskim, "to się nie opłaca więc wyrzucić" przecież można sobie kupić jelita, doły łapki … a jeszcze nie tak dawno to było wszystko standardem wykonane, i za dużo mniejszy pieniądz (usługa uboju domowego z wyrobami, szybko byle jak i skasować – tak jest na dziś).

Dziś mówię do Starego w zawodzie masarza i rzeźnika, pokaż to czym jedziesz jelito. Wyjął z fartucha bardzo sfatygowany kawałek twardego drewka, nieco podobnego do tych z fotek, aparatu nie miałem. Ale jak chcesz to po tej niedzieli mogę to urządzenie sfotografować i jak się nim pracuje. Ja mam jelita zawsze prosto od świnki. Owszem sztuczne kupuję. Świnka już stygnie, jutro sam podzielę, sklasyfikuję, zapekluję na kiełbaski i salceson i przygotuję mięsko na kaszankę i pasztetową. Może coś się zmarnuje, bo wycinam gruczoły, nerki i inne takie sobie krwiste kawałki mój pies kot bardzo lubi.

 

kładzie się szczególny nacisk na wykorzystanie maksymalne wszystkiego, przerobienie i przetrzymanie na późniejszy okres czasu do spożycia i to bez lodówki i zamrażalki.

 

Tak teraz to bez problemu możliwe. :cool:

 

ja jestem elektrykiem,

A pszczoły też masz? :grin:

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

Witam, to co ja wyżej napisałem to wszystko prawda, ja tak myślę, ktoś może się zgodzić lub nie, polska wolny kraj.

Spec202 pisze : NIE „ lubię brać się za płukanie i szlamowanie jelit (wolę dać swoje kupione jelita niż mam się babrać” dalej: „Tak czy inaczej dając jelita kupcze płaci za nie zleceniodawca” w ten sposób marnujesz cudze pieniądze, dodam że na dziś każdy szuka oszczędności, lub dobrze solidnie zrobione a nie zmarnowane.

Pis67, TAK, ja chcę właśnie ten kawałek „drewka” z-fotografowany i jakąś miarę przyłóż lub zapałki, zapałkę (aby chwycić miarę), zobacz czy w części obrabiającej jelito krawędzie są zaostrzone, czy też owalne i jaka grubość jest.

Piszesz: „Ja mam jelita zawsze prosto od świnki” więc ktoś musiał je obrobić chociaż to „babranie” i wymaga czasu. Zgadzam się nie wszystko jest jadalne, gruczoły, narządy rodne, krwiaki ... Ale staram się wszystko co się da zagospodarować, nic nie marnować a później kupić. Dodam że ja całą skórę (bez szczeciny) przerobiłem i otok. Zaś „masorz” –każdy co u mnie robił odetnie i wyrzuci –skóra –krupon. Kolejne marno-tractwo, nie pisałem tego, zaś czytając forum, gdzieś było ogromne oburzenie co do otok-a, że śmierdzi, ja tego bym nie jadł…(przerobione i dodane…). Powiem więcej ciekaw jestem czy ci wszyscy wiedzą lub gdyby widzieli /wiedzieli co dają do wędlin i innych produktów, powiem więcej, gdyby wiedzieli czym ta świnka, kurczaki są karmione … (temat rzeka).

Piszesz: „A pszczoły też masz?” tak mam, papiery też, i miodek w słoiku i w „gluce” zaprawiany chmielem.

Link to comment
Share on other sites

bartnik

cytaty coś Ci nie wychodzą , jak piszesz cudze słowa to weź pod uwagę całe zdanie (można to całkiem inaczej zrozumieć)

bartnik pisze:

Zgadzam się nie wszystko jest jadalne, gruczoły, narządy rodne, krwiaki ... Ale staram się wszystko co się da zagospodarować, nic nie marnować a później kupić. Dodam że ja całą skórę (bez szczeciny) przerobiłem i otok. Zaś „masorz” –każdy co u mnie robił odetnie i wyrzuci –skóra –krupon. Kolejne marno-tractwo, nie pisałem tego, zaś czytając forum, gdzieś było ogromne oburzenie co do otok-a, że śmierdzi, ja tego bym nie jadł…(przerobione i dodane…)

Ja Ci napisze tak to co wymienione w cyt.(co Ty wyrzucasz???)

gruczoły, narządy rodne, krwiaki

też da się zjeść :grin:

Następnemu

mosorzowi

, któremu zlecisz ubój gospodarczy , to każ mu to wszystko zmielić razem z otoką i usmażyć z cebula do kaszanki :tongue:

 

pisałeś gdzieś parę postów wyżej , że ten masorz robi u Ciebie ostatni raz, a ja Cię zapewniam że on to robił ostatni raz nie dlatego , że go więcej nie zatrudnisz , lecz On po prostu Ci odmówi.

 

Co do naszego Pisa to " cwaniaczek" jest on w g......ch się nie babra ,a świeżutkie jelitka ma :grin:

Link to comment
Share on other sites

on w g......ch się nie babra ,a świeżutkie jelitka ma

To się zgadza, a jelita wstępnie pozbawione g..-na do pasztetowej już dojrzewają w wiadrze i dziś lub jutro sam je przygotuję. :grin: Fotę zrobiłem. :cool:

 

ja chcę właśnie ten kawałek „drewka” z-fotografowany i jakąś miarę przyłóż

Fotki zrobione, nawet dwa strychulce prosto z roboty, jeszcze ciepłe na fotach, które wieczorem zapodam. :cool:

 

tak mam, papiery też

 

Jakie papiery? :cool:

 

gdzieś było ogromne oburzenie co do otok-a, że śmierdzi

To Dziadek pisał, bo otoka jest sładnikiem czasami mojej pasztetowej. :cool:

 

 

Co prawda nie wiem co to za zwierzę

Pies nazywa się Kot - ładnie? :cool:

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

Spe202, jak widzisz ja jestem początkujący na forum, to 2. mój temat, staram się jak potrafię. To co piszesz o otoku i cebuli, tak właśnie jest robione do kaszanki i do pasztetu (co wcale nie śmierdzi). Dalej piszesz, „że on po prostu ci odmówi”. Przez jego marnotrawstwo, to u mnie nie zarobi, dlaczego ? Bo ja sam to wszystko robię, to on mnie do tego pchnął. Uczestnicząc w roli pomagiera przy każdym uboju się przyjrzałem co i jak, tu na forum też dużo z foto jest, do tego 5 książek z lat 50 70 80, tylko wprawy i praktyki brak. Na dzień dzisiejszy ja nie potrzebuję rzeźnika, tylko jego strata. Dodam że mam na koncie jedną świnkę 120kg przerobioną (z niepowodzeniem pasztet), ale człowiek na błędach się uczy.

Wirus, wypowiedz się w temacie, a nie czepiaj się czy to pies czy kot.

Pis67,trzymam za słowo i czekam na fotki. Pytałeś „a pszczoły masz” odpisałem że tak i papiery też. „Jakie papiery?” Rodowód matek , pasieka pod nadzorem weterynarza, świadectwa leczenia, podatek ulowy opłacony, ubezpieczenie na wypadek pożądlenia osób trzecich, atest urządzeń, zawód czeladnik potem mistrza, przeszkolenia w zakresie chorób pszczół, mało tego ?. dalej co do otoku jaka była reakcja innych. (gdzie to było trudno mi to wskazać)

Piszę jak potrafię, to moje pierwsze kroki na forum, już i tak od razu zostałem skarcony za poprawność i stylistykę wypowiedzi. Staram się.

Link to comment
Share on other sites

Bartnik -pochwalam Twoje podejście do tematu ,by nic się nie zmarnowało z ubitej świnki lub wieprzka Podsyłam link gdzie opisane jest jeszcze bardziej, wykorzystanie wszystkiego co otrzymuje się podczas uboju .

http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1688&page=2

Ja trochę inaczej to traktuję . Jelita robiło się upierdliwym. Tłuszczu otokowego nikt nigdy nie chciał. a niektórzy kazali od razu obcinać nogi i uszy dla psa. Koszt pracy nie może przewyższać ceny produktu bo to plajta. Masarz robi tak by jemu się opłacało. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

Dziadek, dobry namiar, lecz jedna strona wcześniej str.2 całe info o jelitach.

Jelita robiło się upierdliwym

, Więc ja jestem bardzo upierdliwy i muszę wykorzystać maksymalnie ! :???:

Dziadek tu znalazłem twój post z roku 2008

https://wedlinydomowe.pl/forum/viewtopic.php?t=2655&postdays=0&postorder=asc&highlight=czyszczenie+jelit&start=15

pokaż co masz w ręku, zrób foto z miarą z punktem odniesienia np. zapałką.

 

Pis67, dziękuję bardzo, jutro biorę się do roboty i u strugam takie.

Link to comment
Share on other sites

Więc ja jestem bardzo upierdliwy i muszę wykorzystać maksymalnie

Żebyś trafił na mnie to ja bym Ciebie uganiał, odechciało by się Tobie tych jelit ,ale bym zrobił tak jak byś chciał pod warunkiem ze byś zapewnił warunki takie by zapewniły by dogodzić Twojemu chciejstwu. W poście z dnia 16.01 z godziny 17,35 podane masz wymiary. Jak chcesz to zrobię Tobie tą deszczułkę. Pozdrawiam
Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

W poście z dnia 16.01 z godziny 17,35 podane masz wymiary

to nie ten typ, nie ta technika obróbki. ja próbowałem w ten sposób, bardzo ciężko, ale zobacz o co chodzi o te wycięcie i obróbka bez desek (w powietrzu) nad wiadrem z wodą.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...

×
×
  • Create New...