Jump to content

Jak przeżyć Swiniobicie- znalezione w sieci


spec202

Recommended Posts

Oj kolego przypomniałeś mi dzieciństwo tym tekstem.

Moi dziadkowie mieszkali na wsi i tak właśnie to wyglądało. Szczególnie jeżeli chodzi o picie, tylko u nas to był zawsze wyrób własny, a nie bieganie po sklepach. Właśnie wróciłem z flaszeczki od kumpla i po przeczytaniu tego tekstu aż miło się zrobiło.

Niestety jak takie świniobicie się odbywały to ja gówniarz byłem i teraz żałuję bo wiedza i doświadczenie przepadły wraz z tymi ludźmi.

 

Ale móżdżek zawsze był mój - prawdziwy rarytas.

 

Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous

Bardzo dobrze piszą: mięsko nie bierze się z sklepu, też nie bądźcie łajzami z miasta (dobre). Dalej 0,5L …. dla bijącego! Ktoś musi (dokonać uboju). Jucha (u mnie też tak nazywa się). Radzę walnąć 2 malucha (no fakt już leży to i łyknąć sznapsa trzeba). Czasem dochodzi do cudu (nie ma szans 1x a dobrze), teoretycznie martwą świnie należy popilnować (no fakt żeby nie zwiała, ha ha ha). jak skończyły się flaszki biegniemy po następne (no tak, należy się) trzeba pamiętać że świnio-bicie na wiosce rozpoczyna okres świętowania i trzeba uczcić okazję, rozpoczynającą dobrobyt / dużo dobrego jadła. No fakt najgorsza robota to szczecina, gdy już wisi to już dobrze, pijemy po maluchu. Dobre zakończenie: Gratulujemy właśnie przeżyliście pierwsze świniobicie i zyskali szacunek miejscowych. miasto a wioska to sa zupełnie dwa różne światy.

 

Tutaj coś z moich spostrzeżeń; kursy organizowane tu przez WB moim zdaniem powinne rozpocząć się od samego początku (czytać pierwsze zdanie) tego post-u.

 

Artykuł ciekawy jest, napisany prostym językiem, jest porządku, nie ma tu żadnego zdziwienia.

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam jak dziś, choć mój dziadek nie żyje już ładnych parę lat. Koło jego domu rosła sobie grusza, do tej gruszy wiązało się linkę, a linką za pęcinkę - świniaka. Nie wiązaliśmy pętli na pysku. Dziadzia brał świniaka z zaskoczenia, tzn. stawał z tyłu, świniak i tak odruchowo usiekał od linki, wtedy następował cios, zadany obuchem ... cały wic polega na tym, aby świnki nie zabić, tylko ogłuszyć, w innym przypadku możemy nie wypompować potrzebnej nam do kaszanki krwi, a tym samym źle "odkrwić" mięsiwo .... po ciosie następowało dźgnięcie długim, wąskim nożem w tętnicę szyjną... i już jeden łapał juchę go garnuszka z solą, energicznie mieszając, aby nie skrzepła :) reszta w tym czasie trzymała leżącego świniaka, który to w obliczu agonii, nie raz próbował 'powstać.... pompowanie łopatką i krew była wyłapana ... potem w zależności, albo lut lampa, albo palnik gazowy(za opalaniem słomą nie przepadamy, gdyż daje charakterystyczny posmak. nożyki i skrobanko, przypalenie i ściągnięcie kopyt, a potem szorowanie tarką i mycie bieżącą wodą ... u nas praktykowaliśmy rozbiór w taki sposób, że świnka leżała na stole i tak się ją oprawiało .... blat z lekkiego skosa i szło ... faktem jest, że odór wnętrzności do dziś przyprawia mnie o mdłości, jakiś podatny na ten fetor jestem .... :shock: a potem to już czysta finezja z oprawianiem ... świeżynka (wieloszczajka) zawsze gościła na stole, z resztą do tej pory to praktykuję .... mimo tego, że odbiega to wszystko od tamtejszych obrządków :) Ps. no i co to za świniobicie bez porządnej wódzi ....?! :)
Link to comment
Share on other sites

Było do poczytania o świniobiciu to teraz podam link do filmu, gdzie praktycznie ukazane jest jak to na wsi wygląda.

 

 

O wędzeniu też się coś znajdzie.

Pozdrawiam.

Najpierw bijem siekiera zeby ogluszyc , potem sie kluje w serce trafic zeby szybko doszedl a wtedy obladamy sloma zeby byl odpowiedni zapach i kolor.

 

Co kraj to obyczaj.

Moze mnie ktos oswiecic dlaczego kluja w serce ?

Unas na slasku robi sie to troche-wogule inaczej.

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

:grin: jak pamiętam to świnkę za pętaną za tylną nogę wyprowadzano z chlewa,uderzenie siekierą,nóż w serce i krew do miski.Były opalane słomą (specjalnie skręcana) a tak opalaną jak na filmie (obsypaną) nie widziałem lub lutlampą benzynową.Jak przychodził rzeżnik to miał taki pistolet na ślepe naboje,przykładał go do głowy świni i strzelał z lufy wyskakiwała iglica, trafiała w mózg.Świnie były parzone a skóra była sprzedawana do skupu. :grin:
Link to comment
Share on other sites

Są różne szkoły w kwestii spuszczania krwi ze świnki... jeśli ktoś kaszanki nie robi, to poderżnięcie gardła i basta, tak robił, robi mój wujek, brat mego dziadka. Mój dziadek był mistrzem w kwestii "robienia dziurki" w tętnicy szyjnej, długi cienki jak mały palec nóż, "zatapiał" w szyi świniaka, dziurka była wielkości 2 złotówki, a krew bez problemu zebrana do kanki, garczka ... wywrócenie tucznika na bok i ruszanie z jednoczesnym dociskaniem łopatki powodowało dalsze wypompowywanie ... Grzś to co mówisz, to zapewne tzw. bykowiec, i wydaje mi się, że to nie było zbyt dobre, bo nagła śmierć powodowała od razu zatrzymanie serca i utrudniała wypompowanie krwi ... :cool:
Link to comment
Share on other sites

Guest Anonymous
Kłuje się w okolicę serca, aby przeciąć tętnice główne, jeśli dobrze trafisz krew sama tryska, masz jej nawet 5L i nie jest potrzebne żadne pompowanie łopatką. Na Śląsku parzy się gorącą wodą szczecinę i wiesza na barcyku. Film z YouTube ciekawy, zwłaszcza ołpa (dziadek) jak się wędzi. Tu zobaczcie wieś na skraju PL, a miasto, 2 różne światy.
Link to comment
Share on other sites

Kłuje się w okolicę serca, aby przeciąć tętnice główne, jeśli dobrze trafisz krew sama tryska,

I tu jest to, co należało zaznaczyć na samym początku ... w serce, a okolice serca - 2 różne sprawy ...

 

A łopatką pompujesię pod koniec, co by resztki krwi wydobyć.... więc czy przecinasz tętnicę szyjną, czy zaraz przy sercu, to nie ma znaczenia, bo zamiar jest ten sam ... :)

 

Tak samo jak świni nie zabijamy, tylko ogłuszamy, a śmierć wygląda na to, że spowodowana jest przez wykrwawienie .... :???:

 

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2012 17:05 ]

A co powiecie na to?

 

 

:)

 

[ Dodano: Nie 26 Lut, 2012 17:14 ]

 

Natomiast tutaj mamy wszystko pokazane, troszę inaczej niż tradycyjnie ale jednak efekt ten sam ...

 

postawa ojca jak dla mnie nie do przyjęcia, ale cóż....

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...