zetes Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Witam wszystkich!Jestem smakoszem szczawiu i wszystkiego, co można z niego wyczarować (zupy, sosy itp.). Ale niestety nie mogę nigdzie doszukać się przepisu jak szczaw przechować w słojach na zimę (czyli przetwory zimowe) tak, żebym mógł i w zimie delektować się zupką szczawiową lub sosikiem do mięska z dodatkiem szczawiu. Może ktoś z szanownych forumowiczów ma sprawdzony już przepis na szczaw w słoikach na zimę.Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katarek Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Moja mama co roku robi przecier ze szczawiu, do słoików i pasteryzuje je - na zupkę jak znalazł! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bagno Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Osobiście mówiąc delikatnie - nie przepadam za szczawiem.Można zamrozić, tylko nie wiem, czy przed mrozeniem nie powinno się zrobić blanszowania (krótkotrwała pasteryzacja od 1 min. dla szczawiu albo do 1 min. dla innych warzyw więcej minut np. kalafior). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
DZIADEK Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Robię szczaw na zimę o 30 lat i tylko raz w miesiącu lub dwa gotujemy zupę bo ponoć szkodliwy -zdanie mojej małżonki. Sposób bardzo prosty umyty kroję nożem tzn. całą garść ściskam i na deskę krojenie co 1-1.5 cm .Pokrojony w misce rękoma gniotę by puścił sok dodając trochę soli lub nie. Następnie wkładam do słoików bardzo mocno ugniatając na wierzch zalewam odrobiną soku z ugniecionego szczawiu lub wody .Gotuję wekując 25- 30min w słoiczkach 0.350- 0,450l. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
chłop z warmii Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Broń Boże nie próbujcie mrozić szczawiu.Konsystencja tragiczna o smaku nie wspomnę.Dziadek wszystko napisał,osobiście radzę robić z solą.I nie przesadzajcie z tą wielką szkodliwością szczawianów :lol: :lol: :lol: Tony szczawiu nikt naraz nie zje.U nas zupa szczawiowa(ale dodrze zrobiona)jest daniem wykwintnym.O szczawiu zrobionym jak kapusta :tongue: :tongue: :tongue: napiszęinnym razem. pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
khalina Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Zetes...ja od niepamiętnych czasów robię słoiki ze szczawiem w bardzo prosty, aczkolwiek skuteczny sposób. Słoiki wykorzystuję czasem po roku lub dwóch i nic się z nimi nie dzieje. Otóż: szczaw, oczywiście umyty, pokrojony, zagotowuję w niewielkiej ilości osolonej wody, przelewam do wyparzonych słoików i wlewam łyżkę oliwy, gorące słoiki natychmiast zakręcam pamietając o dokładnym wytarciu brzegów słoików, a także zakrętek. Słoiki stawiam do góry nogami :-)) a właściwie powinnam napisać do góry dnem - do wystudzenia. Nie zdarzyło mi się, żeby jakiś słoiczek był do wyrzucenia.W ten sam sposób (już bez oliwy oczywiście) robię na zimę soki, syropy, dżemy.Wypróbuj ten sposób. Zyczę powodzenia!Chciałabym bardzo podziekować wszystkim za życzenia urodzinowe, które składaliście mi wczoraj. Serdecznie DZIĘKUJĘ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miro Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Niby czemu szczaw jest szkodliwy, możecie mnie uświadomić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Marek_ Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Bo zawiera kwas szczawiowy, który bardzo odwapnia kości.Pozdrawiam Marek_! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
miro Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Nie rozumiem czemu w takim przypadku dieta wegetariańska jest zdrowa skoro osoba ją stosująca przyjmuje dziennie ok. 400-600 mg kwasu szczawiowego a normalnie jedzący czyli ja :grin: tylko 70-80 mg.Myślę że to kolejny wymysł nudzących sie naukowców i dlatego spokojnie warto jeść szczaw. Dziadku jako osoba spożywająca duże ilości tego specyfiku odczuwasz jakieś dolegliwości.Czy nie jesteś za bardzo odwapniony :question: :grin: :grin: :grin: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bunia Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 do zupy szczawiowej z grzankami dodaje jaja gotowane na twardo - ze względu na ten kwas szczawiowy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted May 22, 2007 Report Share Posted May 22, 2007 Witam Ja też do zupy szczawiowej dodaję jajka gotowane na twardo pokrojone na ćwiartki a samą zupę robię na wywarze z kości lub na żeberkach wieprzowych . Ja jestem osobą mięso i tłusto żerną ale zupki na dobrych wywarach mięsnych jadam i pierwszy raz słyszę że szczawiowa jest szkodliwa Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kusy Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 Zawarte w szczawiu szczawiany odkładają się w nerkach w formie złogów moczowych.Ludzie ze skłonnością do kamicy nerkowej,powinni unikać jedzenia szczawiu,tak jak i rabarbaru.Pozdrawiam! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
SMORODINA Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 WitamSzczaw w dużych ilościach jest szkodliwy ze względu na kwas szczawiowy. Kwas wiąże w organiźmie wapń - powstają szczawian wapnia , a ten jest nierozpuszczalny i odkłada się. Może być przyczyną kamieni nerkowych. To samo dotyczy spożywania nadmiernych ilości pomidorów.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kusy Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 Mimo wszystko szczawiowa na kościach,z jajeczkiem na twardo to niebo w gębie!Jak niewiele potrzeba czlowiekowi do szczęścia! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 Witam. Wszystko w nadmiarze jest trucizną . Moim zdaniem powinny być robione badania i konkretnie określony przedział bo wiadomo że każdy z nas jest inny . Ja mogę tylko powiedzieć że w latach 70tych pracowałem u kolegi w rożnie i od nadmiaru kurczaków nabawiłem się dosyć nieprzyjemnej choroby - łuszczycy . Wiem jednak gdzie był ten nadmiar . Śniadanie kurczak, obiad kurczak i czasami kolacja kurczak . Po dwóch latach zrezygnowałem z pracy zresztą nie z powodu łuszczycy bo nie byłem tego świadomy i ta choroba już nigdy nie powróciła . Z tego wniosek w moim przypadku ten właśnie nadmiar szkodził Serdecznie pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Bunia Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 ....znów mnie czeka robota - chociaż kilka słoiczków trzeba zrobić :grin: . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
frapio Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 andrzej kCzy nie było to w końcu lat 70-tych gdy u nas masowo prawie zakładano kurze fermy a pasze sprowadzano z USA? Ja z moimi dziewczynkami miałem w tym czasie problem mocno przedwczesnego rozwoju cech żeńskich (w tym przypadku piersi). Po konsultacjach z lekarzami i z bólem serca odstawieniu bardzo lubianych kurczaków problem znikł. Prawdopodobnie przyczyną były nie kurczaki tylko to co w kurczaku było oprócz kurczaka, tj. modyfikowane i licho wie czym naszprycowane (h)amerykańskie pasze specjalistyczne. Pozdrawiamfrapio Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted May 23, 2007 Report Share Posted May 23, 2007 Witam frapio. Zgadza się był to koniec lat 70 dokładniej okres gdy wybrano Polaka Papieżem dlatego łatwo się pamięta . Byłem dwa razy po miesiącu w szpitalu . Pamiętam jak wmawiali że jest to jakaś Skandynawska choroba . Dziwiło mnie również że chorowało dużo dzieci i młodzieży . Wniosek nasuwa się sam jak bardzo ważne jest to co jemy . Przecież nie jesteśmy workami na śmieci gdzie można wszystko wrzucić . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zetes Posted May 24, 2007 Author Report Share Posted May 24, 2007 Witam wszystkich.Dzięki śliczne za wszystkie odpowiedzi na moje pytanie w sprawie szczawiu w słoikach. Okazało się, że „nie samym mięskiem człowiek żyje”. :grin: Cieszę się, że temat się rozwinął a nawet zaczął się chyba po trosze przekształcać w coraz ciekawszą dyskusję na temat tego, co jemy a raczej, co chcielibyśmy jeść. Czyli tylko zdrową żywność. Ale to chyba utopia.Aha! W sobotę jak pogoda dopisze jadę na Wisłę na ryby (w okolice Wyszogrodu). A tam a niektórych miejscach szczawiu tyle, że kosą można kosić. Będzie co gotować w słoiczkach. :lol: Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted May 24, 2007 Report Share Posted May 24, 2007 Witam zetes Zdrowa żywność to nie utopia . Nasza stronka jest tego żywym przykładem . Mamy przecież bardzo duży wpływ na to co jemy. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zetes Posted May 25, 2007 Author Report Share Posted May 25, 2007 Witam.Andrzej k. Masz częściowo rację, ale tylko częściowo. Przecież oprócz tych własnej roboty wyrobów mięsnych jemy jeszcze chleb (nie każdy piecze sam), kupujemy warzywa i owoce (nie każdy ma własną działkę i ekologiczną uprawę) smutny śmiech człowieka ogarnia jak ktoś ze sprzedających na rynku usilnie mnie przekonuje, że „Panie te nowalijki to samo zdrowie a Pan się po prostu nie znasz”. Oprócz tego zjadamy w różnych produktach tyle chemii, że wątpię czy kiedykolwiek będziemy mogli mówić, że zdrowo jemy. Ale masz rację, od czegoś trzeba zacząć. Mnie i moją rodzinę cieszy to, że przynajmniej nie jemy tych „wypasionych chemicznie wędlin”. A reszta. Może lepiej wszystkiego nie wiedzieć.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
andrzej k Posted May 25, 2007 Report Share Posted May 25, 2007 Witam zetes . Mnie wcale nie chodzi o rację . Powiedziałem tylko że mamy bardzo duży wpływ na to co jemy . Jeżeli chodzi o moją osobę to np od 7 lat nie jadam chleba i prawie żadnych przetworów mącznych nie jadam wcale nowalijek i nie słucham głupot co na ten temat mówią . Staram się jeść żywność ze źródeł sprawdzonych i przez siebie przetworzonych . Wiadomo że na dzień dzisiejszy nie mam wpływu na produkcję mięsa wieprzowego ale nie chodzę do rzeźnika i na to mam wpływ . Mógłbym wymienić jeszcze dużo przykładów ale myślę że rozumiesz że mamy potężny przecież wpływ na to co jemy . Serdecznie pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zetes Posted May 26, 2007 Author Report Share Posted May 26, 2007 Witam.andrzej k. Gratuluję konsekwencji w postępowaniu.Pozdrawiam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.