Jump to content

Nalewka z kwiatu czarnego bzu


Recommended Posts

Podaje przepis na dawno obiecaną nalewkę z kwiatu czarnego bzu.

-50 baldachów kwiatu czarnego bzu

- 4 cytryny

-szklanka miodu najlepiej lipowy lib akacjowy

-1 litr spirytusu

- 2 łyżki suszonego korzenia arcydzięgla

- 1 litr wody

Do ciepłej przegotowanej wody dodaj miód. Dwie cytryny pokroić w plastry. Obciąć tak kwiaty, aby było jak najmniej zielonych łodyżek. Układać w słoiku kwiaty na przemian z plastrami cytryny. Zalać to wodą z miodem i odstawić na 10 dni. Po tym czasie zlać płyn i przefiltrować go przez gazę lub filtr do kawy.

Otrzymany płyn połączyć ze spirytusem i sokiem z dwóch cytryn i dwoma łyżkami suszonego korzenia arcydzięgla i odstawić na 3 miesiące, po czym ponownie przefiltrować i rozlać do butelek.

Nalewka ma posmak miodowo- ziołowy i jest pyszna :thumbsup:

 

:thumbsup: :thumbsup:

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • Replies 68
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Podłączę sie do tematu.

Niewiele osób wie że zbierać czarny bez trzeba w momencie pojawienia się pyłku, nalewka wówczas jest pełno wartościowa. I uwagą jeśli pojawi się pyłek i deszczyk popada to zmyje ów pyłek i po sprawie. Co roku czekamy z moja Panią na wysyp pyłków. Wczoraj moja lepszej-sza połowa zalała ów nalewką słoiki. Świetny dodatek do piwa, polecam.

 

Pozdrawiam

 

Janusz

Link to comment
Share on other sites

Pewnie sie niektórym narażę ale dla mnie ta nalewka jest niepijalna :( czyste perfumy :(

roger czemu od razu masz się narazić , rzeczywiście ta nalewka ma specyficzny smak ale np. mnie smakowała więc z tego wynika ,że każdy musi spróbować by mieć własne zdanie :grin: .

Może nadmierna "perfumeryjność" zależy od zbyt dużej ilości użytych baldachów :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Ależ oczywiście Olgo że o smakach i gustach się nie dyskutuje ... to po prostu nie mój smak nikomu z mojej rodziny też nie smakowała opinie typu "ciekawy specyficzny smak" były moim zdaniem grzeczniścią ;)

Moje serce nalewkowe podbiły czeremcha, smorodina, malina, wiśnia i ratafia robię oczywiście i inne ale te są liderami ;)

Kto nigdy nie robił to zdecydowanie polecam czeremchę ;)

Link to comment
Share on other sites

Aniu 2 łyżki arcydzięgla, czy to nie będzie za gorzkie :question:

możesz dać mniej, ja dałam 1 łyżkę i później dosypałam jeszcze, w zależności od tego jaki chcesz mieć posmak, czy bardziej intensywny, czy mniej

to kwestia gustu :wink:

 

Ja nie dodaję arcydzięgiela i taką nalewkę lubię - cudownie kwiatową, bez ziołowego posmaku :thumbsup:

Z cytryn wyciskam sok, a czasem dodaję zamiast 2 cytryn 2 limonki (najlepiej sam sok) albo sok z pomarańczy.

Ilość miodu czy ewentualna zamiana na cukier i jego ilość - zależy od wytwórcy.

Nie bójcie się eksperymentować - nie każdemu smakuje to samo :wink:

Link to comment
Share on other sites

Ja nie dodaję arcydzięgiela

Też nie dodaję.Właśnie przed chwilą nastawiłem kwiatki z cytryną /obowiązkowo u mnie ze skórką,trochę goryczy się przydaje :lol: / i syropem z cukru.Alkohol dodam po zlaniu syropu. :lol:

Chyba robimy z podobnego przepisu :cool:

 

Nalewka z kwiatów czarnego bzu = Łzy Chrabąszcza

 

1 litr wody

50 baldachów kwiatów czarnego bzu

2 duże cytryny

2 limonki

700 g cukru

1 litr spirytusu

 

Z wody oraz cukru przygotowujemy syrop i odstawiamy do przestygnięcia. Cytryny dokładnie myjemy, kroimy w plasterki i oczyszczamy z pestek. Do wyparzonego słoja wkładamy kwiaty czarnego bzu, przekładając plastrami cytryny. Zalewamy syropem, przykrywamy słój pergaminem i stawiamy w nasłonecznionym miejscu na 8-10 dni . Co jakiś czas sprawdzamy czy sok nie fermentuje i mieszamy.

Sok z kwiatów bzu zlewamy do garnka przez sito wyłożone gazą, mieszamy ze spirytusem i dodajemy sok z limonki. Następnie zostawiamy nalewkę na 2 tygodnie, aby się sklarowała i zlewamy ją znad osadu.

 

Jak pisałam wyżej - można eksperymentować z cytrusami i arcydzięgielem, ale Łzy chrabąszcza są moją ulubioną wersją :thumbsup:

 

W wersji z korzeniem arcydzięgiela jest 1 łyżeczka dosypana w momencie dodawania soku z limonek (jest to wersja oryginalna tej nalewki).

Link to comment
Share on other sites

Chyba robimy z podobnego przepisu

Tak robię od wielu lat i raczej nie eksperymentuję bo wszystkim smakuje :lol: :thumbsup:

A z arcydzięgiela /arcydziegla ?/robię czasem litworówkę ale tylko wtedy jak od znajomych górali dostaję trochę korzeni tego dzikiego /wiem wim,że jest pod ochroną :devil: ,ale nie ja zbieram :wink: /

Link to comment
Share on other sites

  • 11 months later...

gdzieś wyczytałem że najlepiej baldachy zrywać w słoneczny dzień - wtedy najwięcej jest tego pyłku.

Jest też inne zastosowanie baldachów - podobno można usmażyć na patelni w cieście jak na naleśniki (placki z jajkiem). Macza się taki baldach w cieście, kładzie na patelnię i obcina końcówki. Czy ktoś coś takiego jadł i mógłby powiedzieć jakie to w smaku?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...

×
×
  • Create New...