Jump to content

Raka leczymy metodami historycznymi, większość umiera SZYBKO!


grizzly

Recommended Posts

We "wrogich" mediach sieją "nekrofilską" propagandą!  ;)

 

http://niezalezna.pl/49992-raka-leczymy-metodami-historycznymi-zdiagnozowani-pacjenci-rzadko-zyja-dluzej-niz-piec-lat

 

"...Na zdiagnozowanie raka czeka się u nas 6–8 miesięcy, a dla wielu chorych to wyrok śmierci – alarmuje "Dziennik Polski". - W niektórych placówkach stosuje się metody sprzed 30 lat! – mówi ekspert w dziedzinie onkologii, prof. Marek Pawlicki.

 

Diagnostyka onkologiczna szwankuje na każdym etapie – pisze dziennik. I opisuje: pacjent zgłasza się dolekarza pierwszego kontaktu, który na ogół nie ma może przeprowadzić koniecznych badań, więc kieruje do specjalisty, do którego czeka się kilka tygodni, a nawet miesięcy. Specjalista zaś wysyła na badania, ale chory czeka dalej, bo terminy np. na tomograf czy rezonans też są odległe. Gdy wreszcie lekarz ma wyniki badań i uzna je za niepokojące, kieruje pacjenta do szpitala onkologicznego.

 

W sumie cały ten proces trwa średnio ok. pół roku - wyliczyła Polska Koalicja Pacjentów Onkologicznych (PKPO).

 

Do tego, jest też problem z metodami diagnostycznymi. Np. przy diagnostyce raka piersi nagminnie używamy mammografii, choć - jak mówi prof. Leszek Borkowski z PKPO - najpełniejszy obraz daje rezonans. Zaś przy raku prostaty nadal często opieramy się na teście PSA, uważanym w Europie za metodę historyczną.

 

Zaledwie 42 proc. chorych na raka żyje więcej niż 5 lat od momentu diagnozy choroby. Wynik ten stawia nas na jednym z ostatnich miejsc, obok Rosji i Białorusi (po 43 proc.), Słowacji (45 proc.). Dla porównania w Szwecji jest to 61 procent, a Islandii - 63. ..."

 

 

BTW

Ale "lud" tak chciał i chce!!!  :clap:  :frantics:  :w00t: 

 

A co Wy SiB, umiłowani w wędlinkach macie z perspektywy(........)

do powiedzenia na to?  :cool: 

.

 

 

Link to comment
Share on other sites

Medycyna coraz lepiej radzi sobie z chorobami sercowo-naczyniowymi, (na zawał niekoniecznie trzeba umierac), przy szybkiej interwencji można z tego wyjsc i wychodzi coraz wiecej osób gdzie jeszcze 20 lat do tyłu nie było tak różowo.

 

Wnioski, w przyszłości proporcje jeśli chodzi o przyczyny zgonów serce/rak będą  kształtowac się 10% / 90%.Prawie każdy będzie umierał na raczysko.  :(

 

:hmm: I to by było na tyle. 

 

 

Link to comment
Share on other sites

 

 

A co Wy SiB, umiłowani w wędlinkach macie z perspektywy(........) do powiedzenia na to? 
  czyżbyś sugerował, że jesteśmy pierwsi kolejce. Dlatego, że robimy sami wędlinki.

 

 

Prawie każdy będzie umierał na raczysko.

Rak zazwyczaj nie jest bezpośrednią przyczyną zgonu, lecz pośrednią.

Link to comment
Share on other sites

 

Prawie każdy będzie umierał na raczysko.

Rak zazwyczaj nie jest bezpośrednią przyczyną zgonu, lecz pośrednią.

 

Myślisz że podczas umierania będziesz myślał , czy raczysko dobija mnie w sposób pośredni czy bezpośredni?   Nowotwór prowadzi w konsekwencji do śmierci wskutek wyniszczenia i to jest przerażające ze ciężko się z tego wykaraskać :(

Edited by Violka
Link to comment
Share on other sites

Jak zwykle niestety  samo bla,bla  - testy PSA złe ale jakie są lepsze  - zero informac ji dla SiB a Ty ,Violu od października masz nas uświadomić  na temat  azotynów  i co ??  https://wedlinydomowe.pl/forum/topic/6841-slonosc-wedzonek-i-ich-smak/page-6?do=findComment&comment=305637 - mam  wrażenie ,że z Twojej i grizzly strony to jest zwykłe bicie piany i jak zwykle mało konkretów :cry:

Edited by chudziak
Link to comment
Share on other sites

 

A co Wy SiB, umiłowani w wędlinkach macie z perspektywy(........) do powiedzenia na to? 
  czyżbyś sugerował, że jesteśmy pierwsi kolejce. Dlatego, że robimy sami wędlinki.

 

Bagno!  :D  W zasadzie to się nie dziwie, że możesz mieć takie domysły.  :tongue:

 

Lubie żartować i często można "alternatywnie"

interpretować moje posty(część SiB, to uwielbia :tongue: )

 

Jednak tym razem chodzi o konkretne zjawisko opisane przez kolegę,

prof. Marka Pawlickiego. Opisał to zjawisko bardzo delikatnie.

Ledwie "polizał" wierzchołek góry lodowej.

 

To co się dzieje faktycznie, jest tragiczne i jednocześnie niewyobrażalne,

dla pospolitego człowieka, zjadacza tzw. "chleba", margaryny i "wędlin" z dyskontów. :devil:    :facepalm:

 

A fakt do którego nawiązałeś, że SiB wykonują swoje wędlinki,

może być, przy spełnieniu konkretnych kryteriów,

skutecznym remedium na przedmiotowe zjawiska(opisywane na portalu http://niezalezna.pl )

.

 

Link to comment
Share on other sites

 

 

Jednak tym razem chodzi o konkretne zjawisko opisane przez kolegę, prof. Marka Pawlickiego. Opisał to zjawisko bardzo delikatnie. Ledwie "polizał" wierzchołek góry lodowej.
  Możesz podać link do całego opracowania.

Szkoda, że w ważnym dla wszystkich temacie uwielbiasz żartować.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Rak zazwyczaj nie jest bezpośrednią przyczyną zgonu, lecz pośrednią.
  Wg. mnie dobrze mówi Andrzej !!! Mój ojciec walczy z tą chorobą od 3 lat. Po dwóch operacjach, stomii dalej jest wznowa która jest " nie operacyjna" . Słowo RAK  inaczej brzmi niż ktoś z bliskich zachoruje.RAK NIE ZABIJA  ale następujące słowa niosą śmierć: naświetlanie, tramal, poradnia bólu, chemioterapia, morfina, przerzut, marker, ból.

 

Dużo zdrowia wszystkim życzę.

Link to comment
Share on other sites

Poniżej cytat wypowiedzi prof Chybickiej

 

Jak wyglądają statystyki wyleczalności dzieci z raka?

- Na moich oczach, choć to nie moja zasługa, wyleczalność z 15 proc. w roku 1975 wzrosła do ponad 85 proc. Zatem prawie każde dziecko ma szansę na życie. To jest fantastyczne.

 
Brzmi to trochę inaczej niż poprzednie jakże przekonujące wypowiedzi,
bo jak mówi poeta "prawdy trzeba pragnąć, trzeba szukać"
Link to comment
Share on other sites

statystyki powiadasz .... sentencja "są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki" dalej obowiązuje

 

http://lubczasopismo.salon24.pl/ewli-e-zdrowie/post/254745,zabawa-liczbami-czyli-jak-produkuje-sie-dobre-wyniki-w-onkologi

 

i jeszcze taka ciekawostka, pokazująca statystykę medyczną od kuchni

http://www.nowotwory.edu.pl/pobierz.php?id=1927

Edited by Maad
Link to comment
Share on other sites

Czemu piszesz, że lud tak chciał ?

 

Miro, pisze tak dlatego, że o tym jak ma wyglądać leczenie

decydują prości ludzie za pomocą "mechanizmów" tzw demokracji.  :laugh:

 

Dobitny przykład? :w00t:

 

Jest propozycja finansowania służby zdrowia

z budżetu państwa, oraz konkurencyjna, 

z niewolniczej pensji właścicieli mniej wydajnych "szarych komórek".  :tongue:

 

Co wybierają wyborcy, pożeracze margaryny z marketu?  :w00t:  :facepalm:

 

 

 

Co ze służbą zdrowia może zrobić zwykły szary obywatel  ?

 

Miro uwierz mi, że może zrobić praktycznie wszystko,

ale jest to limitowane ilością tzw. "Rozumu".  :laugh:

 

Czyli decyduje wypadkowa, "zbiorowa mądrość" prostego ludu.  :facepalm:

 

Aby łatwiej zrozumieć oczywiste zależności, polecam zapoznać się

wszystkim zainteresowanym z organizacją Społeczeństwa

w Państwie, które ostatnio pokochałem Miłością Wielką i Bezgraniczną.    :hug:

 

 

http://cawworlduwa.webs.com/flag%20South%20Korea.jpg

 

 

Dla ułatwienia dodam, że to flaga...... South Korea:heart:  

.

 

 

Link to comment
Share on other sites

  • 7 months later...
  • 3 years later...

Nie będę zaśmiecał forum. Wznawiam temat.

 

Ma ktoś jakieś sprawdzone pomysły na zbicie kreatyniny?

 

U mojej mamy 1,5 miesiąca temu zdiagnozowali nowotwór jajników. Przez ten czas jedyne co zrobili to: płukali 2 tygodnie aby zbić kreatyninę do TK (kontrastu), pobrali wycinek aby ustalić typ nowotwora, Skierowali na genetykę (pobrali krew), i skierowanie na chemię .... której nie mogą podać bo kreatynina wysoka.

Operacji nie mogą wykonać ze względu na stan zdrowia i na razie chcą go zabić chemią ... której też nie podają :mad:

Najgorsze że prócz nowotwora jest jeszcze:

Jedna słaba nerka (jedna usunięta kilka lat temu),

Choroba wieńcowa i nadciśnienie,

Zakrzepica płuc,

I pewnie gdyby poszukali to jeszcze z niejedna inna choroba :(

Aby uciąć dywagację proszę aby pisały osoby które mogą na poważnie coś doradzić, podpowiedzieć a nie przesłać tylko linki do opracowań medycznych, wycinków prasowych itp. 

Może mamy na forum onkolożkę/onkologa, nefrolożkę/nefrologa czy chorych i ich rodziny którzy pokonali to dziadostwo.

Link to comment
Share on other sites

Leczenie onkologiczne będzie skuteczne kiedy człowiek będzie miał dobre parametry krwi na podstawie których chora jest kwalifikowana do podania chemii. Z tych informacji które podałeś nikt nie zaryzykuje podania chemii ponieważ to jest toksyczne leczenie i można więcej zaszkodzić niż pomóc.
Link to comment
Share on other sites

W mojej rodzinie oboje rodziców zmarło na raka, ojciec raka płuc, a mama na raka mózgu. Oba nowotwory były złośliwe i tak długo jak się nie próbuje ingerować operacyjnie w chorobę, można sobie życie do ok. 2 lat przedłużyć. Piszę tu tylko o nowotworach złośliwych.

Jak tylko nastąpi jakakolwiek ingerencja, chirurgiczna czy też pobranie próbek, następują przeżuty i pacjent od 1 do 3 miesięcy umiera.

Jest to bardzo przykra sytuacja, a jeszcze bardziej jeżeli trafi nas samych, bo każdy człowiek będzie się jak to mówią brzytwy chwytać aby się ratować, a po drugie, lekarze również dają pacjentom złudne nadzieje, że jeżeli się nie zoperuje to umrze, a jeżeli się zoperuje to już nie mówią, ale też umrze. 

 

I taka jest prawda o nowotworach złośliwych. Lekarze powinni każdego chorego, jasno i wyraźnie uświadomić o co biega, a nie rozmawiać z rodziną i nie robić z nas królików doświadczalnych, bo każda operacja więcej dla chirurga to zdobywanie dla niego większego doświadczenia.

O przemyśle farmaceutycznym nie będę się wypowiadać, bo oni są tylko na zysk nastawieni, a nie na dobro człowieka, jak pomału również nasze szpitale i lekarze, co już na zachodzie jest dniem powszednim. 

 

Serdeczne pozdrowienia i dużo zdrowia wszystkim życzę.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Oba nowotwory były złośliwe i tak długo jak się nie próbuje ingerować operacyjnie w chorobę, można sobie życie do ok. 2 lat przedłużyć. Piszę tu tylko o nowotworach złośliwych. Jak tylko nastąpi jakakolwiek ingerencja, chirurgiczna czy też pobranie próbek, następują przeżuty i pacjent od 1 do 3 miesięcy umiera.

 

witt , proszę Cię nie propaguj takich przesądów - w porę wykryty nowotwór, zoperowany daje szanse na wieloletnie przeżycie .

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...