Jump to content

Flaki po Warszawsku z pulpetami, w starej Warszawie u "Flisa"


Recommended Posts

Otóż chodziłem na flaki do "Flisa" na Hożej wraz moim Tatą śp. dosyć często, byłem w tym czasie już całkiem "sporym młodzieńcem". Mieliśmy garaż na 2 samochody na ul Lwowskiej pod 9-tką. a mieszkaliśmy na Nowym Świecie pod 40-tym, więc często w pieszej drodze powrotnej do domu tam właśnie wstępowaliśmy. Pamiętam Flisa doskonale, Ten bar na stojaka, jak też te długie kolejki, panie czyszczące flaki na schodka, i ten "Charakterystyczny zapach" uff :D . Jednak były to prawdziwe najpyszniejsze flaki po Warszawsku, z papryką pulpetami i serem "skarpetkowym", to były najlepsze flaki pod słońcem.Ty zaś Waldku pamiętasz już te "nowe" flaki które powstały na parterze "Szanghaju", i to już nie było to samo. Zarówno Bar jak i Flaki straciły bezpowrotnie swój charakter i smak, to już było zupełnie nie to samo, ale na "Różycu" też były wspaniałe flaki, jednak Flis na Hożej był i pozostanie nie do pobicia :hmm:. Pozdrawiam

 

https://jem-mazowsze...ie-u-flisa.html

 

Link to comment
Share on other sites

Atmosfera lokalu to wzmacniacz smaku.

 

Masz całkowitą rację Krzysiu, atmosfera i charakter lokalu to podstawa, ja np. najbardziej lubiłem popularną "Kamerę", czyli "Kameralną" na Foksal, jedną  konsumpcyjną gdzie rozpoczynało się wieczór, i drugą, tą z "Dancingiem" do godz. 3 lub dłużej nad ranem, i taksówki na powrót do domu brać nie było trzeba, bo mieszkałem o rzut beretem :D. Jak też i tą trzecią "Kamerę" tzw. dla ubogich, od strony ul. Kopernika, gdzie podawali to słynną "Lornetę z meduzą" :D. Piękne to były czas, ojjj były, a PRL-owskich "smakołyków" nie brakowało :D:thumbsup:.

Link to comment
Share on other sites

Flaki w Warszawie to na Brzeskiej "Flaki pyzy gorące", mega dobre .

 

Toć przecież pisałem że na "Różycu" też były pyszne pyzy oraz flaki, wraz "podpórką", na jedną albo na obie nogi. Podpórkę pani zawsze pod fartuchem miała schowaną, i była na życzenie, za dopłatą :D  :thumbsup: .A na Brzeskiej to były "Obiady domowe" w podwórku u "Pani Heni", tam też było wszystko pyszne, flaczki i pyzy i nie tylko, wszystko na życzenie pod zamówienie  :D  :clap: . Kochana była ta nasza niezapomniana Warszawa, naszych młodzieńczych lat,  lat 60-tych i 70-tych. :thumbsup: 

Link to comment
Share on other sites

 

 

"Flaki pyzy gorące"

Właśnie byłem na pyzach tak z ciekawości. Pyzy jak pyzy, chyba nigdy mięso nie było zbytnio doprawione, tak jest i teraz. Natomiast okrasa porządna, duże skwarki z boczku, doprawiona podsmażana cebula a całość ciekawie podana w słoiku. Tłusto.

Następnym razem zjem flaki bo bardzo mnie ciekawi, jak smakują pulpety z łoju wołowego i bułki tartej, pod warunkiem że takie robią.

Link to comment
Share on other sites

Pyzy przynajmniej od 50 lat na Rozycu byly podawane w sloiku... snaku nie znam bo babcia nigdy nie kupowala... zawsze sie zastanawialam dlaczego , przeciez sama robila i w domu jadlam .Nie wiem moze miala obawy o czystosc tego sloika albo higiene kucharki ? Niestety nigdy sie nie dowiedzialam.
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...